Data dodania: 2005-04-08 00:00
W dniu pogrzebu Jana Pawła II Olsztyn ucichł, zwolnił i opustoszał
Anna Derecka podczas transmisji z mszy żałobnej, ubrana w strój sportowy, biegała wzdłuż ul. Sikorskiego. Gdy spytaliśmy, dlaczego tak spędza te godziny, rozpłakała się. - Uciekam przed smutkiem - odpowiedziała.
Już od rana w mieście wyczuwało się, że to będzie piątek inny od wszystkich. Na ulicach i osiedlach był niespotykany spokój, ullicami rzadko przemykał samochód. O godz. 10, gdy zaczęły się uroczystości w Watykanie, zawyły syreny, a w kościołach zaczęły bić dzwony. Na ul. Wilczyńskiego policjanci pilnujący porządku wyszli z radiowozu i na stojąco uczcili Papieża.
Później na ulicach było kompletnie pusto. Anna Derecka z os. Generałów, ubrana w strój sportowy, biegała wzdłuż ul. Sikorskiego. Gdy zapytaliśmy ją, dlaczego tak spędza te godziny, rozpłakała się. - Uciekam przed smutkiem, choć pocieszam się, że Papieżowi jest już lżej - mówiła.
W kościele w Jarotach czuwało kilka osób. Magda Zimińska przyszła dokładnie o godz. 10. - Nie mogłam usiedzieć na miejscu, nawet przed telewizorem, dlatego przyszłam się tu pomodlić - mówiła.
Najwięcej ludzi - raptem ok. 50 - tradycyjnie już czuwało w katedrze. Modlili się, wpisywali do księgi kondolencyjnej, jedna z kobiet zapalała znicze ustawione przed katedrą po czwartkowym marszu mieszkańców Olsztyna. - Jestem samotna i oglądanie tej mszy w domu to straszne uczucie - mówi Stanisława Butkiewicz, mieszkanka Zatorza. - Przyszłam tu, bo chciałam ten czas spędzić z ludźmi, którzy też kochają Papieża. Szkoda, że nie mogliśmy obejrzeć mszy jak w Krakowie na Błoniach.
Wiele ludzi odwiedziło bliskich w szpitalu wojewódzkim. Wspólnie oglądali mszę. Operator szpitalnych telewizorów nie pobierał przez kilka godzin opłat za włączenie odbiorników.
Zamknięte były szkoły. Jeszcze dwa dni temu nauczyciele dzwonili do redakcji z żalem, że choć prezydent miasta odwołał zajęcia, to minister edukacji nakazał, by - w razie potrzeby - szkoły zapewniły opiekę dzieciom. Zastanawiali się też, czy uczniowie będą odrabiać lekcje. - Nic się nie stanie, jeśli raz na tysiąc lat nie trzeba będzie tego robić - mówi Janusz Barszczewski, kurator oświaty.
Najbardziej przygnębiające wrażenie robiła hala Urania. Rano rozpoczęły się tam targi budowlane. Przedstawiciele firm, czekając na klientów, których nie było, oglądali w pustej hali transmisję z Watykanu. Tylko niektórzy z nich postanowili otworzyć swoje stanowiska później, albo dopiero w sobotę.
Trudno powiedzieć, że po godz. 13, gdy skończyła się msza w Watykanie, miasto zaczęło wracać do życia.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz