Dla pana Adama i trójki jego dzieci: Grzesia, Zosi i Hani, 14 lutego tego roku będzie się źle kojarzyć. Wtedy spłonął ich dom i dobytek.
Do pożaru wyjechało 15 zastępów straży pożarnej z Olsztyna i okolic. Na szczęście nikt nie ucierpiał, jednak rodzina została bez dachu nad głową.
Szybko jednak dobrzy ludzie dali o sobie znać.
– Rodzinę ze Stawigudy spotkała wielka tragedia. Na szczęście w gminie Stawiguda obowiązuje zasada, że nikogo nie zostawiamy w potrzebie. Z pomocą ruszyły zarówno instytucje gminne, jak i mieszkańcy. Chcę za to gorąco podziękować – powiedział Michał Kontraktowicz, wójt gminy Stawiguda.
Skontaktowaliśmy się z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Stawigudzie, aby zapytać, jak idzie zbiórka.
– Jest bardzo duży odzew społeczny. Zgłaszają się do nas zarówno osoby prywatne, jak i instytucje. Swoją pomoc zaoferowała szkoła z Olsztyna. Jednak pan Adam prosił, żeby z nim się kontaktować w sprawie ewentualnego przekazania rzeczy – wyjaśniła w rozmowie z nami Joanna Herda, kierownik GOPS.
Na obecną chwilę pan Adam nie potrzebuje rzeczy, ale raczej pomocy przy sprzątaniu.
– Jeżeli ktoś ma ochotę przyjechać i pomóc, to zapraszam. W tej chwili sprzątamy domostwo. Jestem pozytywnie zaskoczony pomocą ludzi. Każdego dnia ktoś przychodzi – powiedział Olsztyn.com.pl pan Adam.
Trwa także zbiórka pieniędzy na odbudowę domu, zakup materiałów i fachową pomoc. Każda złotówka się liczy. Do tej pory uzbierano nieco ponad 31 tys. zł. Zbiórka jest prowadzona na portalu zrzutka.pl pod hasłem „Otulina spłonęła”.
Pan Adam nazywał swój dom otuliną, gdyż nie był tylko schronieniem dla rodziny, ale także miejscem spotkań lokalnej społeczności.
– Organizowaliśmy warsztaty i spotkania. Nadal mam pełno pomysłów, ale najpierw muszę posprzątać – dodał pan Adam.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz