W panelu „Rozwój infrastruktury a ochrona przyrody na Mazurach – wyzwania i przyszłość regionu” podczas X Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach pojawił się temat budowy drogi ekspresowej nr 16. Inwestycja w założeniach ma ułatwić transport między Warmię a Podlasiem, tworząc swoisty kręgosłup komunikacyjny regionu [CZYTAJ RÓWNIEŻ: X Europejski Kongres Samorządów w Mikołajkach. Samorządowcy i eksperci debatowali o przyszłości regionu].
Burmistrz mazurskiej miejscowości, Piotr Jakubowski, w swoim wystąpieniu podczas panelu podkreślał, że głównym problemem drogowej inwestycji jest brak spójnej wizji trasy. Gospodarz Mikołajek skrytykował podejście, w którym projektowanie odbywa się fragmentarycznie, zależnie od dostępnych funduszy, bez kompleksowego planu uwzględniającego cały przebieg drogi.
S16 od początku (a pierwsze pomysły trasy pojawiły się jeszcze w PRL-u) budzi kontrowersje z uwagi na ingerencję w środowisko. Najbardziej newralgiczny jest odcinek między Mrągowem a Ełkiem, który przeciąłby Krainę Wielkich Jezior Mazurskich. Kolejne projekty przebiegu ekspresówki były odrzucane m.in. ze względu na ich uciążliwość dla unikatowej przyrody regionu.
- W grze pozostał wariant C, północny. Są jednak kolizje środowiskowe – powiedział w naszym mikołajskim studiu wideo, Piotr Jakubowski. - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Olsztynie jest zobowiązana do przedłożenia odpowiednich materiałów do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i następnie nadal będzie dyskutowany przebieg S16 do Ełku.
Wariant C oznaczony jest na mapie kolorem niebieskim
Wariant C zakłada, że S16 zostałaby poprowadzona z Mrągowa na północ, powyżej Użranek i poniżej Rynu. Ten przebieg ekspresówki podobnie jak A i B, jest regularnie oprotestowany. Przeciwko opcji C opowiadają się m.in. Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu Ziemi Mrągowskiej i Ryńskiej oraz Komitet Ochrony Krajobrazu Ziemi Mrągowskiej.
- S16 to strategiczna droga, która skanalizowałaby ruch z całego województwa. Bardzo nam na niej zależy, ale trzeba pamiętać, że miałaby przecinać unikalne przyrodnicze tereny – mówił w naszym studiu wideo Stanisław Gorczyca, poseł Koalicji Obywatelskiej, który również uczestniczył w panelu poświęconym mazurskiej infrastrukturze i ochronie przyrody. - Dziś trzeba znaleźć rozwiązanie, które wypośrodkuje wszystkie wymagania. Być może należałoby zmniejszyć prędkość na niektórych odcinkach. Konsensusem byłaby droga główna przyśpieszona - dodał parlamentarzysta.
Konsensus, o którym wspomniał Stanisław Gorczyca, to droga o przekroju 2+1, zamiast typowego dla ekspresówek 2+2. GDDKiA od lat przekonuje jednak, że S16 musi funkcjonować w pełnym wymiarze i jej zwężanie nie będzie efektywne. Drogowcy powołują się przy tym na swoje wyliczenia dotyczące prognozowanego ruchu. Ma być na tyle intensywny, że dwa pasy w obu kierunkach są koniecznością.
Inne wyliczenia przedstawiła trzy lata temu Fundacja dla Biebrzy. Jej "Studium sieciowego przebiegu Via Carpatia i S16" podważało sens budowy ekspresówki przez Mazury i dalej przez Dolinę Biebrzy. Autorzy opracowania przekonywali, że GDDKiA zawyża prognozowany ruch na „szesnastce”.
Z danych Fundacji wynikało m.in., że na wylocie S16 z Orzysza w kierunku Ełku w 2040 roku będzie jeździło niespełna 14 tys. pojazdów. Tymczasem wyliczenia drogowców mówiły o 19 tys. Stanowisko drogowców i ministerstwa infrastruktury pozostaje jednak niezmienne: „szesnastka” między Mrągowem a Ełkiem ma być pełnoprawną ekspresówką.
Obecnie sytuacja wygląda w ten sposób, że GDDKiA ma czas do 31 lipca 2025 roku na złożenie zaktualizowanej wersji raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko. Decyzja środowiskowa dotycząca wariantu „C” może zostać wydana najwcześniej pod koniec 2025 roku.
- Od 20 lat pracujemy nad tym, aby nie ingerować zbytnio w środowisko, w walory przyrodnicze, ale też żeby S16 spełniała oczekiwania kierowców. W tej chwili bardziej przypomina ścieżkę rowerową, niż drogę do poważnego transportu – podsumował sytuację z „szesnastką” poseł Stanisław Gorczyca.
O S16 zapytaliśmy podczas X EKS w Mikołajkach również wojewodę warmińsko-mazurskiego, Radosława Króla. Nasz gość przekonywał, że wariant C będzie dużo korzystniejszy dla środowiska.
- Problemem jest siedlisko żółwia błotnego. One występują też po stronie Rynu, ale tam zdolności przesiedleńcze tego gatunku są prostsze. Poza tym, wariant C omija obszar krajobrazu chronionego "Natura 2000". Dlatego, wydaje się, że ta inwestycja (S16 - red.) ruszy z miejsca - powiedział wojewoda.
Czytaj również:
S16, czyli droga donikąd? Gigantomania, "wariant łomżyński" i nieprzejednani drogowcy
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz