Skontaktował się z naszą redakcją czytelnik, który powiedział nam, że był świadkiem aktu wandalizmu. Grupa młodych ludzi niszczyła sprayem elewację budynku Teatru Jaracza w Olsztynie. W związku z tym chciał zgłosić zdarzenie straży miejskiej.
- Zgłosiłem to zdarzenie straży miejskiej, w tym celu zrobiłem zdjęcie i napisałem do nich maila, na adres, który podany jest na ich stronie, ale nie przyjechali ani razu. Odpisali mi po dwóch dniach, że nie mają podstaw do przeprowadzenia czynności wyjaśniających, bo samo wysłanie zdjęcia i informacji nie daje podstaw do wszczęcia postępowania – mówi nam zbulwersowany pan Artur.
Informuję, że w przypadku braku patrolu na miejscu zdarzenia istnieje możliwość zgłoszenia zawiadomienia. Polega to na osobistym złożeniu przez świadka zeznań na protokół przyjęcia zawiadomienia o wykroczeniu. Wówczas przeciwko osobie niestosującej się do przepisów można zastosować postępowanie mandatowe, z zastrzeżeniem, że wina sprawcy nie może budzić wątpliwości. W myśl art. 54 Kpow Straż Miejska musi ustalić czy istnieją przesłanki do wszczęcia czynności wyjaśniających
- czytamy we fragmencie pisma, które otrzymał nasz czytelnik.
- Nikt nie będzie chciał zgłaszać aktów wandalizmu czy innych spraw, bo komu się chce marnować pół dnia na osobiste zeznania w komendzie. Po co w takim razie jest nam straż miejska, skoro nie reagują na sygnały mieszkańców? – zastanawia się pan Artur.
Zapytaliśmy o tę sprawę rzecznika straży. Wyjaśnił, że zgłoszenia można składać również telefonicznie.
- Omawiana sytuacja nie została zgłoszona bezpośrednio telefonicznie na numer alarmowy 986 lub 112, co umożliwiłoby wysłanie na miejsce patrolu, który mógłby złapać wandali na gorącym uczynku. Natomiast w sytuacji, w której funkcjonariusz nie jest bezpośrednim świadkiem zdarzenia, konieczne jest osobiste złożenie zawiadomienia, w którym osoba zgłaszająca poda dokładny czas, miejsce i okoliczności zdarzenia – powiedział w rozmowie z portalem Olsztyn.com.pl Kamil Sułkowski, rzecznik Straży Miejskiej w Olsztynie.
I dodał: - Osoba, która zgłosiła się do państwa redakcji nie wypełniła formularza na stronie straży miejskiej, ale wysłała zgłoszenie na adres poczty elektronicznej sekretariatu w niedzielę, natomiast wiadomości te nie trafiają bezpośrednio do dyżurnego straży miejskiej, lecz są odczytywane przez obsługę sekretariatu w dni robocze w godzinach 7:00-15:00.
Rzecznik odniósł się także do informacji o otrzymanym na maila zdjęciu z wizerunkami sprawców.
- Należy wziąć pod uwagę, że same zdjęcia wykonane z pewnej odległości nie są w stanie określić sprawców zdarzenia, co uniemożliwia przeprowadzenie dalszych czynności wyjaśniających, a ustalenie dodatkowych informacji od świadka bez wątpienia byłoby pomocne w ustaleniu sprawców – podsumował Sułkowski.
Komentarze (21)
Dodaj swój komentarz