- Mazury to cud natury, a Karowa to cudowne rajdowe miejsce – mówił po wyścigu Radek Typa. - Fajnie było zaprezentować nasze mazurskie hasło właśnie w tym miejscu. Swoją jazdą chciałem podziękować kibicom i sponsorom. Dodatkową, nieplanowaną atrakcją było uszkodzenie felgi przez co Lancer sam z siebie chciał jechać bokiem i widowiskowo.
Bez takich przygód nie obyło się także w drugiej sławnej załodze, która wyróżniała się nie tylko charakterystycznym samochodem, ale i oryginalnym składem. Wojciech Jermakow i Andrzej Matracki do Olsztyna wrócili z otarciem błotnika i bez plastikowej podkładki pod tablicę rejestracyjną. Panowie startowali niejako ''towarzysko'' w ramach promocji Pop-artowego Kopernika, w czasie gry Toruń i Olsztyn walczyły w Muzycznej Bitwie Miast. W generalnej klasyfikacji rajdu Jermakow i Matracki zajęli 73 miejsce na ponad 130 załóg. W swojej klasie uplasowali się na 20 pozycji.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz