Policjanci i strażacy po otrzymaniu zgłoszenia od mężczyzny, który twierdził, że leży na mrozie i nie może wstać – ruszyli na poszukiwania. Liczył się czas, bo na dworze panował mróz.
Funkcjonariusze sprawdzali wszystkie drogi w okolicy, przepytywali mieszkańców, włączając w poszukiwania kolejne osoby. Po ponad godzinie poszukiwań okazało się, że mężczyzna ma się całkiem dobrze i jest... u swojego kolegi.
Zapytany o powód wezwania pomocy tłumaczył, że szukał transportu do domu... po imprezie. Za bezpodstawne wezwanie policji funkcjonariusze nałożyli na mężczyznę mandat karny w wysokości 500 złotych. To zdecydowanie więcej niż ''żartowniś''' zapłaciłby za taksówkę.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz