Data dodania: 2004-10-08 00:00
Wilga na pastwisku
Samolot Wilga z dwoma Anglikami na pokładzie awaryjnie lądował w Ryńskim Polu k. Rynu. Ranny został jeden z mężczyzn.
Nietypowe wezwanie wpłynęło do dyżurnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie wczoraj przed godz. 14. To był dyżurny operacyjny kraju, którego zaalarmował dyżurny lotnictwa cywilnego. Z tym z kolei nawiązał kontakt pilot awionetki. Informował, że właśnie kończy mu się paliwo i próbuje dolecieć do Szyman, gdzie planuje zatankować samolot. Jednak ok. 50 km na północ od Szyman kontakt z awionetką urwał się.
Policja rozpoczęła poszukiwania samolotu, wiedziano, że spadł prawdopodobnie gdzieś w rejonie między Mikołajkami, Rucianem-Nidą i Piszem. Do akcji poszukiwawczej ruszyli funkcjonariusze z Pisza, Mrągowa i Giżycka. Do startu był też gotowy śmigłowiec policyjny z Gdańska, który miał patrolować okolice jezior - istniała obawa, że samolot wpadł do jeziora. W gotowości było też pogotowie ratunkowe i straż pożarna.
- Udało się dotrzeć do świadków, którzy widzieli samolot w pobliżu drogi Ławki - Ryn - mówi Bożena Przyborowska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. - Po poszukiwaniach odnaleziono awionetkę w Ryńskim Polu.
Samolot leżał do góry kołami. Prawdopodobnie zaczepił podwoziem o drut, którym było ogrodzone pastwisko. W środku byli obaj Anglicy, których przewieziono do giżyckiego szpitala. Jeden z nich ma uraz nogi i lekarze założyli mu gips; drugi jest tylko mocno potłuczony.
- Obaj mężczyźni mieli licencje pilota - mówi Bożena Przyborowska. - Samolot leciał z Gdańska, gdzie został wypożyczony, do Kowna na Litwie.
Wraku pilnują policjanci i strażacy. W piątek nad ranem na miejsce katastrofy mają przybyć członkowie komisji ds. badania wypadków lotniczych.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz