Dziś jest: 23.11.2024
Imieniny: Adelii, Felicyty
Data dodania: 2012-12-16 21:47

TomekGrabowski

Wojciech Sobala: Nie wiem dlaczego, ale graliśmy strasznie nerwowo

Siatkarze Skry Bełchatów pewnie pokonali Indykpol AZS w piątkowym meczu w Hali Urania. Siatkarze Radosława Panasa byli po tym spotkaniu lekko rozczarowani - Popełnialiśmy mnóstwo niepotrzebnych błędów. Nie wiem dlaczego, ale graliśmy strasznie nerwowo - komentuje specjalnie dla nas środkowy akademików Wojciech Sobala.

reklama
Tomasz Grabowski: Jeden set wygrany ze Skrą to nie jest z pewnością szczyt Waszych możliwości... Jesteście zadowoleni z tego wyniku?

Wojciech Sobala: Nie jesteśmy, nie możemy być. Liczyliśmy, że powalczymy z nimi tak jak z Resovią. Popełnialiśmy mnóstwo niepotrzebnych błędów. Nie wiem dlaczego, ale graliśmy strasznie nerwowo. Takie głupie sytuacje jak dogranie na drugą stronę siatki kosztowały nas punkty, a chcąc wygrać ze Skrą nie można tego robić. Oni to szybko wykorzystywali i mecz zakończył się tak jak zakończył.

Waszym problemem w tym meczu było zdecydowanie przyjęcie...

Tak, martwi mnie to, bo z mojej perspektywiczny, oczywiście mogę się mylić, nie jestem przecież przyjmującym Skra nie zagrywała jakoś piekielnie mocno w tym spotkaniu. No ale przez niedokładność gubiliśmy punkty seriami. Musimy ciężko pracować nad tymi elementami, aby sytuacja nie powtórzyła się w kolejnych meczach.

Zaskoczył Was nieco wariant z Maciejem Muzajem w pierwszej szóstce?

Odpowiem inaczej. To zdolny chłopak, ale nikt się raczej nie spodziewał, że trener Skry da mu szansę tak szybko. Co by nie mówić spisał się nieźle jak na pierwszy mecz. Zaskoczyć nie zaskoczył, bo czy zagrałby on czy Cupkovic czy jakikolwiek inny zawodnik również grałby na taki poziomie.

Ostatnio wiele się u Was dzieje poza boiskiem. Chodzi mi o wasze świąteczne poczynania. Udziela się już trochę atmosfera?

Momentami tak. Jednak musimy zagrać jeszcze jeden mecz ligowy i to w dodatku 23... To straszne z mojego punktu widzenia, bo do domu jest kawałek i bliskim wiele czasu nie poświęcę. No cóż, takie życie sportowca.

Będzie to mecz z Effectorem. Zespół zdecydowanie do pokonania. Jest więc nadzieja, że zrobicie sobie i kibicom świąteczny prezent...

Mam taką nadzieję. Skoro udało się pokonać Częstochowę na Mikołajki, to może i Kielce będą szczęśliwe. Tak jak mówisz to rywal w naszym zasięgu i punkty bardzo nam się przydadzą. Musimy jednak zagrać zdecydowanie lepiej, bo inaczej nie ma co liczyć na korzystny rezultat.

* Rozmawiał Tomasz Grabowski / pobloku.pl

Źródło: inf.własna /pobloku.pl

Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl