12 lutego tego roku w pobliżu miejscowości Pierkunowo pod Giżyckiem dwaj mężczyźni wybrali się na jezioro Kisajno. Jeden z nich ciągnął quadem sanki, na których siedział jego kolega. Niestety w pewnym momencie cienka warstwa lodu załamała się pod nimi i obaj wpadli pod wodę. Kierującemu quadem udało się wyjść na brzeg, natomiast drugi mężczyzna utonął.
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Przed sądem w Giżycku ruszył proces w tej sprawie.
- Według ustaleń prokuratora, oskarżony wjechał na lód nie upewniając się co do możliwości bezpiecznego poruszania się takim pojazdem w sytuacji, gdy warunki atmosferyczne wskazywały na to, że grubość lodu nie pozwalała na bezpieczną jazdę. W rezultacie w okolicy Rogu Królewskiego pokrywa lodowa załamała się pod jadącym pojazdem. Quad wraz z oskarżonym i pasażerem wpadł do wody. Henryk G. nie był w stanie wydostać się z wody i utonął – wyjaśnia Agnieszka Żegarska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Sąd w pierwszym dniu procesu przesłuchał 4 świadków i odroczył rozprawę do dnia 6 lutego.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz