Data dodania: 2007-04-18 23:09
Wszyscy mieszkańcy muszą segregować śmieci
Ratusz chce zmusić do segregowania odpadów. Kto papier, plastik i szkło wyrzuca razem z innymi śmieciami, będzie więcej płacić za ich wywóz. - Sami mieszkańcy muszą się pilnować nawzajem, by rachunki nie wzrosły - radzi prezes Jarot.
Radni przyjęli w środę nowe maksymalne ceny za wywóz śmieci. Mieszkańcy spółdzielni, wspólnot i domów jednorodzinnych, którzy segregują śmieci, będą płacić za odpady najwyżej 9,80 zł miesięcznie. Cenę w imieniu lokatorów bloków spółdzielczych i wspólnotowych negocjują z firmami wywożącymi śmieci ich władze. Jeśli śmieci będą nieposegregowane, miesięczna opłata może wzrosnąć do 16 zł. Dotychczas cena wahała się w granicach 5-7 zł.
W Olsztynie największą firmą odbierającą śmieci jest Przedsiębiorstwo Gospodarki Miejskiej. - Zakładamy, że wszyscy będą prowadzić selektywną zbiórkę śmieci. Dlatego wszędzie zamierzamy wprowadzić cenę 9,80 zł - mówi Jerzy Macek, wiceprezes PGM. - Na taką samą stawkę zdecydował się też drugi przewoźnik, czyli spółdzielnia Pojezierze [która własnymi śmieciarkami wywozi odpady ze swoich bloków - red.].
PGM nie będzie kontrolował indywidualnie każdego mieszkańca bloku i sprawdzał, kto segreguje śmieci, a kto nie. Wystarczy, że pracownicy firmy odbierając śmieci, będą obserwować, co jest w pojemnikach - czy razem z odpadami z kuchni wymieszane są odpady, które można segregować, czyli plastik, puszki, szkło i papier. PGM co miesiąc będzie zdawał ratuszowi raport, jak wygląda segregacja na osiedlach.
Donosicielstwo? Nie!
- Może nie jest to popularne, ale lokatorzy powinni zgłaszać odbiorcy śmieci, gdy ktoś z ich sąsiadów nie segreguje odpadów - mówi radny Jan Tandyrak, szef klubu PO.
Roman Przedwojski, prezes spółdzielni Jaroty: - To nie jest żadne donosicielstwo, ale głos opinii publicznej. Mieszkańcy powinni pilnować swoich interesów. Nie mogą dopuścić, by przez jakąś grupę ludzi reszta płaciła więcej.
Żeby segregować śmieci i nie płacić więcej za ich wywóz, kontenery na papier, plastik i szkło będą musiały stanąć w całym Olsztynie. Teraz często brakuje ich przy blokach będących własnością wspólnot. - Zgodnie z zarządzeniem prezydenta to odbiorca śmieci ma zadbać, by ludzie prowadzili selektywną zbiórkę odpadów. Musi im to umożliwić, stawiając pojemniki do selekcji - tłumaczy Łukasz Łukaszewski (PO), przewodniczący komisji komunalnej.
Andrzej Ryński, prezes PGM: - Ustawimy tyle kontenerów, by wszyscy mieszkańcy mogli segregować odpady.
- Jeśli jednak ktoś uporczywie nie będzie dzielił śmieci, nie będziemy mieli żadnych skrupułów, by konkretnym mieszkańcom podnieść cenę za śmieci do 16 zł - dodaje prezes PGM.
Podwyżki są niezbędne, bo od 1 maja przestaje działać wysypisko w Łęgajnach, a olsztyńskie odpady będą wywożone do Mławy. Nie byłoby potrzeby aż takiej podwyżki, gdyby Olsztyn miał wybudowany zakład utylizacji odpadów. Ale mimo planów od 1997 roku kolejne władze miasta dotąd go nie wybudowały. - Powstanie do 2010 roku - zapewniał na sesji Piotr Grzymowicz, wiceprezydent ds. inwestycji.
Może będzie jeszcze drożej
Nie wiadomo, czy na tym podwyżki się skończą. Od 1 stycznia 2008 roku wzrośnie z 15 zł do 75 zł tzw. opłata marszałkowska za składowanie tony nieposegregowanych śmieci. Teraz Olsztyn ma płacić Mławie 90 zł za tonę. Jeśli mieszkańcy nie będą segregować śmieci, po 1 stycznia 2008 roku Olsztyn za tonę może zapłacić nawet 150 zł. A to odbije się na opłatach od mieszkańców. Dlatego władzom zależy, by jak najszybciej przekonać ich do segregacji śmieci.
Głosowanie nad śmieciową uchwałą wywołało burzę na sesji. Radni PiS wezwali Czesława Małkowskiego do rezygnacji z prezydentury. Zarzucili mu, że przez pięć lat swoich rządów nie potrafił zbudować zakładu utylizacji odpadów, a teraz za jego zadbania zapłacą mieszkańcy. Za ustaleniem nowych cen wywozu śmieci było 13 radnych koalicji PO i "Po prostu Olsztyn". Wyłamał się tylko radny Jarosław Szostek (PO), który wstrzymał się od głosu. - Mieszkańcy mają dopłacać więcej, by utrzymać przy życiu nierentowny Zakład Gospodarki Odpadami Komunalnymi - mówił. - Pan, panie prezydencie nie jest po stronie mieszkańców, ale dba o interesy silniejszych.
Tak samo zrobili Stanisław Szatkowski i Wiesław Nałęcz (obaj Lewica i Demokraci). Przeciw uchwale zagłosował cały klub PiS i dwoje radnych Lewicy i Demokratów.
Mieszkańcy mogą spodziewać się podwyżek opłat nie wcześniej niż w czerwcu - wtedy uprawomocni się dzisiejsza uchwała rady miasta.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz