Jak powiedział dla Polskiej Agencji Prasowej prokurator rejonowy, Bartłomiej Gadecki, dochodzenie w tej sprawie zostało umorzone wobec niewykrycia sprawców przestępstwa.
- Stwierdzono, że te karty rzeczywiście zostały wyniesione poza teren lokalu wyborczego, jednak nie ustalono osoby, która tego dokonała - powiedział.
Brak 399 ostemplowanych kart do głosowania w wyborach na prezydenta Olsztyna odkryto w niedzielne popołudnie w komisji wyborczej nr 11 przy al. Warszawskiej. Przewodnicząca zauważyła wtedy, że "kupka z kartami jest podejrzanie mała", co potwierdziło się po ich ponownym przeliczeniu.
O sprawie natychamiast została powiadomiona policja. Stróże prawa przesłuchali wszystkich członków komisji oraz osoby, które dostarczały karty do lokalu. Przeszukano również samo pomieszczenie. Sprawdzono uliczny monitoring, ale kamery z pobliskiego skrzyżowania nie obejmowały wskazanego budynku.
Po podliczeniu wyników głosowania we wszystkich obwodowych komisjach w mieście okazało się, że zaginione karty najprawdopodobniej nie zostały nigdzie użyte w wyborach, ponieważ liczba kart wydanych głosującym i kart wyjętych z urn była praktycznie taka sama.
Do drugiej tury wyborów na prezydenta Olsztyna weszli urzędujący prezydent Piotr Grzymowicz i radny, a wcześniej również prezent Olsztyna, Czesław Jerzy Małkowski, który otrzymał o 2293 głosy mniej. W drugiej turze Grzymowicz wygrał różnicą 5653 głosów, poparło go 54,47 proc. wszystkich głosujących.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz