Demograficzny armagedon Olsztyna
Olsztyn się wyludnia. Od lat potwierdzają to dane Głównego Urzędu Statystycznego i ratusza. Według najnowszych wskazań urzędu miasta na koniec 2024 roku w stolicy Warmii i Mazur zameldowanych było 151 866 osób. To spadek o 2655 dusz względem roku 2023. Tak źle jeszcze nie było.
W 2010 roku w stolicy regionu zameldowanych było 175 388 osób. Od tego momentu rozpoczął się demograficzny zjazd. W latach 2018-2022 miasto traciło rocznie około 2000 mieszkańców. Zyskiwały za to ościenne gminy, takie jak Stawiguda (ok. 450 nowych mieszkańców rocznie) czy Dywity (ok. 250) [CZYTAJ RÓWNIEŻ: Olsztyn - zielona metropolia czy miasto widmo, które zapłaciło za wszystko?].
Czarne perspektywy przed demografią Olsztyna przedstawił w niedawnym raporcie Główny Urząd Statystyczny. W roku 2040, według prognoz GUS-u, Olsztyn ma zamieszkiwać 150 tys. osób, a w 2060 już tylko 126,5 tys., co mocno zbliżyłoby stolicę regionu do liczebności dzisiejszego Elbląga (113 tys. w roku 2022).
Negatywne zmiany mają dotyczyć nie tylko liczby ludności, ale też jej struktury. Za 35 lat w naszym mieście liczba osób aktywnych na rynku pracy zmniejszy się z 98 tys. (w roku 2022) do 60 tys. Przybędzie natomiast emerytów, którzy będą stanowić 38 procent populacji (48 tys.) - wieści GUS [CZYTAJ RÓWNIEŻ: Apokaliptyczne prognozy GUS. Wyludniony Olsztyn i zakłady pogrzebowe zamiast porodówek].
Poszerzanie granic lekiem na całe zło?
Populacja Olsztyna kurczy się z dwóch zasadniczych powodów. Pierwszym jest mała liczba urodzeń. Jak podaje GUS w Olsztynie średni przyrost naturalny za ostatnie pięć lat wynosi -2,8, a w pierwszym półroczu 2024 roku -3. Dla odmiany w sąsiedniej gminie Stawiguda średnia za ostatnie pięć lat wynosi 4,8, a w pierwszym półroczu 2024 roku 2,9.
Osobną kwestią jest migracja i rozrastające się przedmieścia, na czym zyskuje powiat olsztyński, a zwłaszcza gmina Stawiguda. W roku 2022 Business Insider nazwał gminę zarządzaną przez wójta Michała Kontraktowicza „ziemią obiecaną”. W ciągu dekady (2012-2022) liczba mieszkańców wzrosła w niej o ponad 110 proc., co było najlepszym wynikiem w skali kraju [CZYTAJ RÓWNIEŻ: Olsztyn traci mieszkańców, a powiat odnotowuje wzrosty. Skąd bierze się tendencja?].
Gros osób choć administracyjnie żyje w takich gminach jak: Stawiguda, Dywity, Purda czy Barczewo - funkcjonuje w Olsztynie. Młodzież korzysta z tutejszych szkół, a dorośli z miejsc pracy. Ten fakt stoi jednak obok twardych danych dotyczących liczby zameldowanych osób w granicach miasta.
Jednym z pomysłów, aby „przejąć” ludzi, którzy funkcjonalnie związani są z Olsztynem, ale zasilają statystyki (i budżety) sąsiadów, jest ekspansja terytorialna. Pierwszy krok w tym kierunku władze stolicy regionu wykonały 29 stycznia, przegłosowując uchwałę ws. poszerzenia granic miasta o 235 hektarów gminy Purda [CZYTAJ RÓWNIEŻ: Uchwała ws. przejęcia części gminy Purda podjęta. "Musimy odważnie patrzeć w przyszłość"].
Na „dzień dobry” miasto dużo nie zyska, jeśli chodzi o populację. Stary Olsztyn, który miałby zostać wchłonięty, zamieszkuje niespełna 200 osób. W dłuższej perspektywie budowa na przejętym terenie osiedli mieszkaniowych, może jednak wyraźnie poprawić ludnościowe statystyki.
Grunty wokół Starego Olsztyna, które chce przejąć Olsztyn
Kolejnym krokiem może okazać się przejmowanie terenów bardziej zurbanizowanych niż te w gminie Purda. „Łakomym kąskiem” są grunty gminy Stawiguda w rejonie Bartąga czy tereny gminy Dywity. W końcu, jak podkreślał w ostatnim czasie wielokrotnie prezydent Olsztyna, Robert Szewczyk, obwodnica to „funkcjonalna granica” stolicy regionu, a więc tereny leżące po jej olsztyńskiej stronie - miastu „się należą”.
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz