Data dodania: 2006-05-26 00:00
Ostatnia aktualizacja 2014-07-15 11:39
Wyrzucili jaskółki z gniazd
- Na każdym spacerze z dzieckiem oglądaliśmy jaskółki, syn czekał, kiedy wylęgną się młode. Jak mam mu wytłumaczyć, że niektórzy sąsiedzi nie lubią ptaków? - pyta mieszkanka bloku na Redykajnach, gdzie przewodniczący wspólnoty nakazał usunięcie gniazd jaskółek. Ptaki właśnie mają okres lęgowy.
INTERWENCJE
W bloku przy ul. Liliowej 33 mieszkają 62 rodziny. - Kilka miesięcy temu na zebraniu wszystkich mieszkańców większość opowiedziała się za usunięciem jaskółczych gniazd spod dachu - mówi Bogdan Ossowski, przewodniczący wspólnoty. - Ja i sąsiedzi mamy dość tego, że ptaki brudzą nam okna, parapety, ich odchody niszczą lakier na samochodach. Moje dziecko wyglądając przez okno nie raz się umazało, po prostu nie da się żyć z jaskółkami w sąsiedztwie. A ponieważ ptaków nie da się wytresować, jedynym wyjściem było usunięcie ich gniazd.
Pierwsza "operacja" usuwania gniazd spod dachu była dwa-trzy tygodnie temu. Nie wszystkie gniazda udało się wtedy zlikwidować, wiele z tych, które odklejono ptaki odbudowywały. Dlatego wczoraj pod blok podjechał dźwig. - Oprócz odklejania gniazd robotnicy zakładają też pod dachem siatki, które mają uniemożliwić jaskółkom lepienie domów - tłumaczył Ossowski.
Mimo że mieszkańcy zgodzili się na usunięcie gniazd, to czas, kiedy się za to zabrano, oburzył wielu z nich. Ptaki mają teraz okres lęgowy. - Moja córka popłakała się, gdy zobaczyła, co się dzieje - zadzwonił do "Gazety" jeden z mieszkańców bloku. Inna kobieta, którą spotkałam na osiedlu, żaliła się. - Na każdym spacerze z dzieckiem oglądaliśmy jaskółki, syn czekał, kiedy wylęgną się młode. Jak mam mu wytłumaczyć, że niektórzy sąsiedzi nie lubią ptaków?
Po południu, gdy po robotnikach nie było już śladów, jaskółki krążyły wkoło bloku i co chwilę podfruwały do miejsc, gdzie po ich gniazdach były tylko plamy. - Serce się kraje - kręciła głową młoda dziewczyna.
Oburzeni są także ornitolodzy. - Taka operacja, wykonywana właśnie teraz, to nic innego, jak zabijanie zwierząt - twierdzi Krzysztof Molewski z Północnopodlaskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Marian Szymkiewicz, dyrektor olsztyńskiego Muzeum Przyrody, dodał, że niszczenie gniazd w okresie lęgu jest niedozwolone. - Gniazda jaskółek można usuwać tylko od jesieni aż do bardzo wczesnej wiosny, nim przylecą z miejsc zimowania. Teraz pod żadnym pozorem tego robić nie wolno!
Zabrania tego ustawa o ochronie przyrody.
Przewodniczący wspólnoty z ul. Liliowej 33 broni się. - Chciałem usunąć gniazda wcześniej, ale nie było takiej możliwości, bo gdy leżał śnieg, dźwig nie mógł bezpiecznie podjechać pod blok. A gdy tylko stopniał, przyleciały jaskółki. Poza tym załatwianie odpowiedniego sprzętu trochę trwało. Niestety, nie dało się tego zrobić wcześniej. A że dobro ludzi jest ważniejsze od ptaków, wyszło jak wyszło - tłumaczy Bogdan Ossowski.
Jak skończy się sprawa usuwania jaskółczych gniazd z bloku przy ul. Liliowej? Nie wiadomo. Wczoraj, po moim telefonie, Józef Kłosek, komendant straży miejskiej, wysłał na miejsce patrol. - Zapytamy fachowców, czy mieszkańcy mogli usunąć gniazda i podejmiemy stosowne decyzje - obiecał komendant Kłosek. Zapewnił, że po weekendzie poinformuje nas o wynikach wizyty jego ludzi na ul. Liliowej.
Jaskółki mają swoje gniazda także w sąsiednich blokach numer 17 i 19. - Usuniecie gniazda? - zapytałam panią z "siedemnastki". - No co pani?! Przecież przyjemnie jest słuchać, jak kwilą.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz