Dyżur po opioidach
Zdarzenie, do którego doszło w jednym ze szpitali, znajdujących się na terenie naszego województwa, miało miejsce 27 października 2020 r. Małgorzata K., pełniąc lekarski dyżur na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii, znajdowała się pod wpływem substancji psychoaktywnych.
Jak informuje rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie, sędzia Adam Barczak, prokuratura uznała te działania za przekroczenie uprawnień i niedopełnienie zawodowych obowiązków oraz wywołanie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia pacjentów. Dodatkowo, oskarżonej zarzucono kradzieże środków odurzających (w okresie od 2 września do 27 paździenika 2020 r.) w postaci, m.in. 346 ampułek fentanylu (opioidowego środka przeciwbólowego) oraz dwóch ampułek morfiny.
Podczas pierwszego dnia procesu, Małgorzata K. przyznała się tylko do kradzieży jednej dawki morfiny i zażycia jej podczas dyżuru. - Oskarżona zaprzeczyła natomiast, że przekroczyła wówczas swoje uprawnienia i sprowadziła niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu pacjentów. Wyjaśniała, że pełniąc dyżur nie była funkcjonariuszem publicznym i żadnych administracyjnych decyzji nie podejmowała. Była wtedy zwykłym, szeregowym lekarzem wykonującym swoje obowiązki medyczne, ale jej pacjenci byli należycie zaopiekowani – informuje Barczak.
Wicedyrektor szpitala zaniedbał obowiązki
Personel szpitala poinformował ordynatora o zażyciu leków przez oskarżoną Małgorzatę K. Przełożony niezwłocznie odsunął lekarkę od pełnionych obowiązków i napisał notatkę służbową, dotyczącą zdarzenia, do wicedyrektora szpitala Jacka G. Ten, będąc również funkcjonariuszem publicznym, miał ukryć i podrobić dostarczony mu dokument.
Notatka powinna według procedury trafić do dyrektora szpitala, który miałby podjąć dalsze kroki, np. powiadomić organy ścigania. Oskarżony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Kary adekwatne do winy?
Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że zachowanie Małgorzaty K. wyczerpywało jedynie znamiona wykroczenia, a nie zarzucanego jej przestępstwa.
- Sąd zwrócił uwagę, że oskarżona sprawowała opiekę tylko nad trojgiem pacjentów. Ich stan był ciężki, ale stabilny, tj. podczas dyżuru na szczęście nie wystąpiła sytuacja nagłego pogorszenia stanu zdrowia któregokolwiek z pacjentów, wymagająca interwencji personelu, w szczególności lekarza. W realiach tej sprawy, co prawda, mamy do czynienia z sprowadzeniem przez lekarza niebezpieczeństwa życia i zdrowia pacjentów na oddziale intensywnej terapii. Jednak z uwagi na to, że tego dnia na oddziale było zaledwie trzech pacjentów, nie sposób w tych warunkach uznać, że to sprowadzenie niebezpieczeństwa dotyczyło wielu osób – podaje Barczak.
Z powodu niewystarczających dowodów, uznano, że Małgorzata K. dopuściła się kradzieży tylko jednej ampułki morfiny. Ewidencja leków według sądu nie była ścisła. Zdarzało się również, że rejestry zużytych leków uzupełniano z opóźnieniem.
W przypadku lekarki, orzeczoną karą okazała się grzywna w wysokości 10 tys. zł oraz zakaz wykonywania zawodu przez 4 lata. Wobec wicedyrektora placówki wymierzono również grzywnę w wysokości 7,5 tys. zł oraz zastosowano zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk administracyjnych w publicznych i niepublicznych placówkach służby zdrowia na okres 2 lat.
Sąd ocenił, że wymierzone kary są adekwatne do winy i stopnia społecznej szkodliwości czynów. Mają stanowić dla oskarżonych nauczka na przyszłość.
Orzeczony wyrok nie jest prawomocny.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz