Z powodu obfitych opadów śniegu w przeddzień meczu, wielu kibiców obawiało się, że spotkanie może nie odbyć się. Dzięki jednak ogromnemu wysiłkowi pracowników Ośrodka Sportu i Rekreacji murawa została przygotowana wzorowo.
W sobotnim spotkaniu z racji nadmiaru żółtych kartek pauzować musiał Brazylijczyk Werick Caetano; na ławce rezerwowych niespodziewanie zasiadł natomiast Bartosz Florek, który ostatnio leczył uraz.
Względem ostatniego spotkania z Garbarnią w Krakowie, trener Szymon Grabowski zmienił wyjściową jedenastkę. Od pierwszej minuty na murawie pokazali się Lukáš Kubáň i Dawid Kalisz, natomiast po pauzie za żółte kartki wrócił Karol Żwir.
Całe spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Czuć było z murawy ciężar gatunkowy starcia, które na stadionie przy al. Piłsudskiego obejrzało około 4,2 tys. widzów, w tym 600 z Elbląga.
Stomilowcy za wszelką cenę chcieli zmazać plamę po wysokiej przegranej z pierwszej rundy, jednak młoda ekipa z Elbląga pokazała w Olsztynie, że nie pozwolili sobie "dmuchać w kaszę".
Potyczka zakończyła się jednak bezbramkowym remisem, który z całą pewnością nie zadowala żadnej ze stron.
Kolejne spotkanie "biało-niebiescy" rozegrają w sobotę w Polkowicach. Przeciwnikiem będzie miejscowy Górnik.
Skrót meczu Stomil Olsztyn - Olimpia Elbląg
Stomil Olsztyn - Olimpia Elbląg 0:0
Stomil: Jakub Mądrzyk - Filip Wójcik, Igor Kośmicki, Hubert Sadowski, Lukáš Kubáň, Karol Żwir, Dawid Kalisz (65' Sebastian Szypulski), Maciej Spychała (83' Shun Shibata), Marcin Stromecki, Hubert Krawczun (90' Filip Szabaciuk), Piotr Kurbiel (83' Michał Karlikowski)
Olimpia: Andrzej Witan - Łukasz Sarnowski, Michał Kuczałek, Adrian Piekarski, Marcel Stefaniak, Patryk Jakubczyk, Marcin Czernis, Dawid Danilczyk, Jan Sienkiewicz, Jakub Branecki (68' Aron Stasiak), Mariusz Gabrych (83' Marcin Rajch)
Żółte kartki: Krawczun, Mądrzyk, Grabowski (Stomil); Kuczałek, Gabrych, Piekarski, Branecki, Jakubczyk, Danilczyk
Sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk)
Widzów: 4164
* * *
Zapis konferencji pomeczowej:
Przemysław Gomułka, trener Olimpii: - Bardzo taktyczny mecz. Mieliśmy problem z wejściem w ten mecz i to trwało, ciągnęło się. Myślałem, że będa tutaj grały dwie drużyny, które będą chciały wygrać te derby i cieszyć się razem z kibicami. Uważam, że Olimpia chciała wygrać ten mecz, nawet dopuściła do dwóch kontr, które były bardzo niebezpieczne, a Stomil sobie pomyślał, że jak zagramy na zero to będzie dobrze, a jak coś wpadnie to super. Nie widziałem, żeby ta drużyna chciała nas pokonać, jedyne sytuacje, które stworzyła, to były ze stałych fragmentów lub pod koniec, gdzie było otwarcie i daliśmy im piłkę. Nie chcieli też z nami w piłkę grać, tylko wszystko kopali od tyłu i czekali na stałe fragmenty. My zaczęliśmy bardzo ciężko, jak już mówiłem. Z pierwszej połowy jestem bardzo niezadowolony. Dobrze, że mieliśmy przerwę, bo mieliśmy czas na lekkie poprawy taktyczne, ale też mentalne. Żebyśmy zagrali jeszcze mocniej, bo czułem, że możemy tę drużynę zdominować, że jesteśmy w stanie mieć cały czas piłkę przy nodze i tworzyć sytuacje. Druga połowa kompletnie pod nas. My graliśmy w piłkę, tworzyliśmy sytuacje, Stomil sie cofa i podobnie jak z Polonia Warszawa w 60-70 minucie puchnie i nie daje rady fizycznie. Musimy takie mecze przepychać, jeśli chcemy grać o pierwsza szóstkę. Mamy sytuacje stuprocentową, Mariusz Gabrych nie trafia, później znów mamy stuprocentową sytuację, Jan Sieniewicz nie trafia. Gdybym teraz myślał nawet godzinę, to ani jednej sytuacji Olsztyna sobie nie przypomnę. Jak mi pomożecie, to myślę, że nie znajdziemy tego do jutra. Były stałe fragmenty, po których można było odetchnąć i krzyknąć “łaaa”, ale sytuacji bramkowych nie było wcale. Graliśmy odważnie, budowaliśmy od tyłu, nie baliśmy się. Pokazała drużyna charakter, ale też odwagę, że można nawet w takich meczach, gdzie kibice jednej i drugiej drużyny dali z siebie wszystko, grać w piłke i po prostu kontrolować tę grę i to mnie cieszy. Chcemy dominować, mimo, że mamy bardzo młoda drużynę. Zdarzył nam się błąd w 90 minucie, Stomil tego błędu nie popełnił i nigdy nie popełni, bo nie chce grać od tyłu. Adrian Piekarski stracił piłkę, jest to szansa do zdobycia gola, ale nierozegrana do końca i oddali nam tę piłkę, gdzie mogli nas skarcić na 1:0. Tak jak powiedziałem, żeby wygrywać to trzeba coś stworzyć, jak się chce strzelić, to trzeba wykorzystać. My dzisiaj doszliśmy do drugiego etapu, tworzyliśmy nie wykorzystaliśmy sytuacji, a Stomil zagrał dobrze taktycznie do 60. minuty, a później, przy odrobinie szczęścia, dowiózł ten wynik po prostu. Nie wiem czy ich trener jest zadowolony. Ja jestem zadowolony z postawy drużyny i charakteru, a z wyniku trochę mniej.
Szymon Grabowski, trener Stomilu: - Na początek, słowem wstępu, muszę podziękować ludziom, dzięki którym ten mecz w ogóle się odbył. Od dwóch dni pracownicy OSiR-u robili wszystko, by zrobić nam jak nalepsze warunki do gry i naprawdę czapki z głów przed nimi. Przed kierownikiem i pracownikami, bo odwalili, mówiąc kolokwialnie, kawał dobrej roboty. Podziękowania dla sztabu za to, jak przeanalizował przeciwnika, jak przygotowaliśmy się do spotkania pod względem taktycznym, bo praktycznie wyeliminowaliśmy wszystkie dobre strony albo te strony, które chcieliśmy wyeliminować, jeśli chodzi o Olimpię. Podziękowania dla zawodników za ogromny charakter i ogromną chęć zwycięstwa w tym spotkaniu. Trzeba przyznać, że nie było to dla nich łatwe, z racji okoliczności w jakich przegraliśmy pierwszy pojedynek. Już od kilku tygodni [przed tym spotkaniem mówiło się tylko i wyłącznie o Olimpii, więc ta presja na nich była bardzo duża. Chcieli wygrać, nie udało się, dopisujemy jeden punkt i szanujemy ten punkt. Co do samego spotkania, zneutralizowaliśmy środek pola, w zupełności wyeliminowaliśmy zbieranie drugich piłek, gdzie Olimpia znana jest z tego, że kieruje bardzo dużo podań długich, po fazie przejściowej zostawia zawodników z przodu i tych podań długich naprawdę jest bardzo dużo, wręcz cechuje to ten zespół. Nasze ustawianie, szczególnie praca w środku Stromka (Marcina Stromeckiego-red.), Maćka (Macieja Spychały - red.) zupełnie wyeliminowały tę broń. Oddaliśmy w pewnym momencie troszeczkę pola, jeśli chodzi o rozegranie, ale też liczyliśmy na błędy w wyprowadzeniu Kuczałka, nie pomyliliśmy się, efektem czego w pewnym momencie była żółta kartka. Było kilka momentów, gdzie rzeczywiście przejmowaliśmy tę piłkę, brakło nam finalizacji, brakło ostatniego podania, co jest niestety naszą bolączką. Tutaj też szacunek do zawodników, bo jednak w warunkach w jakich my przygotowujemy się do każdego kolejnego spotkania, to nie są łatwe warunki. Wczorajszy trening nie odbył się z racji warunków pogodowych, z racji braku boiska. Naprawdę starają się zawodnicy jak mogą, przygotować się do każdego przeciwnika, do każdego meczu - nie wychodzi. Za chwile wszystko nam będzie wychodzić, bo wierzę w ten zespół i momentami fajnie to już wygląda, nie tylko dzisiaj, ale już w rundzie rewanżowej wyglądało. Jeszcze raz dziękuję wszystkim i gratulacje dla kibiców, którzy po raz kolejny stworzyli wspaniałą atmosferę na trybunach i mogę obiecać, że ten zespół znowu będzie im dawał kawał radości. Myślę też, że fajnie, że jest to kolejny mecz w którym punktujemy, dopisujemy kolejny punkt w tabeli.
Komentarze (32)
Dodaj swój komentarz