Data dodania: 2007-11-07 11:44
Zakład ciepłowniczy chce się sprywatyzować
MPEC zamierza przekształcić się w spółkę akcyjną - taką propozycję przekazał radnym zarząd firmy. Miasto ma jednak zachować pakiet kontrolny
Obecnie Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej jest spółką miejską. Zakład wymaga jednak inwestycji. MPEC potrzebuje pieniędzy m.in. na wymianę ciepłociągów, wymianę starych kotłów i instalacje niezbędne do spełnienia wymagań ochrony środowiska. Spółka chce także korzystać z środków unijnych, a na to potrzebny jest wkład własny.
- Musimy szukać środków zewnętrznych, bo inaczej za dwa, trzy lata wartość przedsiębiorstwa będzie znikoma i ktoś może je przejąć za niewielkie pieniądze - wyjaśnia prezes Bogusław Szwedowicz.
W 2004 roku ratusz rozmawiał o sprzedaży MPEC-u spółce Praterm, jednak pomysł zablokowali wtedy radni. Tym razem spółka ma zostać sprywatyzowana, ale tylko częściowo. - Nasz projekt zakłada zmianę struktury kapitałowej. Zaproponowałem, żeby przekształcić MPEC w spółkę akcyjną. Podstawowym warunkiem jest zachowanie pakietu 51 proc. akcji w rękach gminy. Na to muszą zgodzić się radni. Chcemy, by miasto kontrolowało spółkę - mówi Szwedowicz. Z wyliczeń zarządu wynika, że dzięki takiemu sposobowi prywatyzacji można pozyskać ok. 36 mln zł.
MPEC chce szukać tzw. inwestorów biernych. Mogą to być np. fundusze emerytalne. - Takie rozwiązanie sprawdziło się w Tarnowie - mówi prezes MPEC. - Liczymy, że zgłoszą się firmy, które planują długofalowo. Na razie zyskiem byłoby produkowanie energii elektrycznej i biomasy. W perspektywie, po uwolnieniu cen możliwy będzie także zarobek na sprzedaży ciepła.
Na zmiany musi zgodzić się jeszcze rada miasta. - Cieszy mnie, że zarząd firmy i prezes proponują nowe rozwiązania, bo uważam, że spółka może działać efektywniej - mówi Łukasz Łukaszewski, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej. - Na pewno przyjrzymy się temu rozwiązaniu na posiedzeniach komisji.
Obecnie wartość spółki została wyceniona na 53 mln zł, zatrudnia ona 310 pracowników. Przeciętnie każdy z nich może dostać 27 tys. zł w akcjach. Szwedowicz twierdzi, że przekształcenia nie będą wiązały się ze zwolnieniami.
Wiceprezydent Tomasz Głażewski, odpowiedzialny za spółki miejskie: - Dobrze, że zarząd przedstawił swoją propozycję, bo jeśli firma chce się rozwijać, potrzebne są zmiany. Moim zdaniem tak ważna spółka musi być pod kontrolą miasta. Nie jesteśmy np. w stanie przewidzieć, czy nastąpi uwolnienie cen ciepła.
Prace nad tym projektem trwały cztery miesiące. Z harmonogramu przekazanego prezydentowi miasta i radnym wynika, że prywatyzacja może się odbyć za rok. - Nie da się od tego uciec. Skutkiem zwlekania może być szybka prywatyzacja upadającego zakładu. Potem nowy właściciel będzie mógł dyktować warunki - przekonuje Szwedowcz.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz