Witam państwa napisałem tu gdyż zbiórka jest moją ostatnią deską ratunku,jestem osobą niepełnosprawną posiadam orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym wydanym w Miejskim Zespole Do Spraw Orzekania O Niepełnosprawności Gdzie już od 2008 napisali niezdolność do pracy w podpunkce1,co kilka lat przedłużam te orzeczenie a ogółem niepełnosprawność posiadam od 16r.życia.
– tak zaczyna się pismo na stronie zrzutki (pisownia oryginalna).
Osobą, która ją utworzyła jest Marcin, 36-letni mieszkaniec Olsztyna.
Odwiedziliśmy go. Mieszka w wynajmowanym pokoiku, łazienkę i kuchnię dzieli z innymi lokatorami. Za stancję płaci 500 zł. Jeżeli chodzi o źródła dochodu, to są to: zasiłek stały z MOPS-u (548 zł), dodatek celowy (130 zł) i fundusz pielęgnacyjny (215 zł), co daje niecałe 900 zł. Zatem pozostaje mu 400 zł na miesiąc.
– Wcześniej przez rok żebrałem pod sklepami. Nie jestem z tego dumny. To sprawiło, że zachorowałem na depresję – mówi Marcin z przerwami. Często milknie, bo ma problemy z pamięcią i zapomina, o czym mówił.
– A co robiłeś wcześniej? Skoro mieszkasz na stancji, to musiałeś zarabiać – dopytuję.
– Tak, pracowałem, odkąd tylko skończyłem liceum. Roznosiłem ulotki, byłem magazynierem w kilku firmach. Rok temu wykryto u mnie guza mózgu. Szukałem pracy, ale przez koronawirusa, trudno było o zatrudnienie – przyznaje Marcin.
I dodał: – Założyłem tę zbiórkę, bo już nie wiedziałem, gdzie szukać pomocy. Potrzebuję pieniędzy, aby opłacić czynsz za kilka miesięcy, ale również leki, które nie są tanie. W dodatku chciałbym kupić skuter, aby pójść do pracy jako dostawca. Jest to praca, którą mógłbym się zajmować.
Link do zrzutki znajduje się pod tym adresem: https://pomagam.pl/978ha734. W ciągu 4 dni Marcinowi udało się zebrać niemal dwukrotność początkowej kwoty, która wynosiła 5 tys. zł. Pomogło mu 268 osób. Inni postanowili wspomóc mężczyznę, przywożąc jedzenie i ubrania.
– Było u mnie małżeństwo. Przywieźli kilka siatek z jedzeniem i ubraniami. Bardzo im za to dziękuję.
Jak już wspomnieliśmy, Marcin cierpi na liczne dolegliwości. Jednak ma świadomość tego, że części z nich mógłby uniknąć, gdyby nie popełnił błędów w młodości.
– Gdy miałem 16 lat, zacząłem ćpać. Nie ukrywam, że w domu nie było najlepszej atmosfery. Często spałem na ulicy – wyjaśnił Marcin.
To właśnie na skutek zażywania narkotyków mężczyzna nabawił się problemów psychicznych. Był kilkukrotnie w zakładach psychiatrycznych. Dwukrotnie miał też próby samobójcze. Teraz, jak podkreślił, jest innym człowiekiem.
– Wiem, że to był wielki błąd. Dostałem kopa od życia. Od 7 lat jestem czysty. Uczęszczam na terapię metadonową. Chcę uświadamiać innych, aby wiedzieli, czym branie narkotyków może się skończyć – dodał.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz