Dziś jest: 23.11.2024
Imieniny: Adelii, Felicyty
Data dodania: 2008-02-24 18:49

redakcja_515168

Zdjęcie zrujnowało dyrektorce szkolną karierę

Wicedyrektor Liceum Akademickiego straciła stanowisko, bo na popularnym ostatnio portalu internetowym Nasza-klasa zamieściła zdjęcie z wyprostowanym środkowym palcem lewej

reklama
To znany, zarówno wśród młodzieży, jak i dorosłych, gest, który w delikatnym tłumaczeniu może oznaczać tyle, co "mam cię w nosie" albo "spadaj". Nauczycielka zamieściła zdjęcie w portalu Nasza-klasa, który ostatnio bije rekordy popularności, bo pozwala kontaktować się znajomym ze szkolnych lat. To zapewne miał być niewinny żart, o którym mieli wiedzieć tylko koledzy i koleżanki zastępczyni dyrektorki z jej dawnej klasy. Niestety zdjęcia, nawet prywatne, i informacje o innych osobach mogą tu czytać wszyscy. To właśnie zgubiło wicedyrektorkę Liceum Akademickiego. Zdjęcie wypatrzył ktoś "życzliwy", a kilka dni później pokazał je "Super Express". Tak o prywatnej fotografii nauczycielki dowiedziały się władze Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. A właśnie olsztyńska uczelnia jest tzw. organem prowadzącym Gimnazjum i Liceum Akademickie przy ul. Bałtyckiej. Rektor uniwersytetu ma decydujące słowo także w sprawach kadrowych. Niech poniesie konsekwencje W rezultacie wicedyrektor zaraz po tym jak sprawa wyszła na jaw, została odwołana ze swojego stanowiska. - Sama mnie o to prosiła - zapewnia Marzena Tymińska, dyrektorka szkoły. - Osobiście złożyła mi rezygnację, ja ją tylko przyjęłam. Z portalu Nasza-klasa usunęła też zdjęcie, od którego wszystko się zaczęło. Ale Józef Górniewicz, prorektor UWM ds. dydaktycznych, przyznaje, że to uczelnia nie mogła zostawić tej sprawy bez echa. - Dobrze wiemy, że pokazanie wyciągniętego, wyprostowanego środkowego palca to obraźliwy gest - mówi prorektor. - Osoba, która pełni funkcję publiczną, nie powinna umieszczać takich prywatnych zdjęć na ogólnodostępnym portalu. Dlatego zasugerowaliśmy władzom szkoły, by wyciągnęły w stosunku do niej odpowiednie konsekwencje. Dyrektor szkoły wie, że utrata stanowiska za takie przewinienie to bardzo surowa kara. - Jeśli ja miałabym ją karać za to zdjęcie, to sprawa zapewne skończyłaby się najwyżej upomnieniem - tłumaczy Tymińska. - Ale niech na przyszłość będzie to przestrogą dla innych nauczycieli. Pełniąc taką funkcję, jaką jest praca w szkole z młodzieżą, trzeba być świadomym, że niektóre zachowania nie przystoją, pewne zasady obowiązują. Wybaczyć, bo jest fachowcem? I dodaje, że odwołana nauczycielka znakomicie sprawdzała się na stanowisku jej zastępcy. - Jest wspaniałym fachowcem i nadal będzie uczyć historii w naszej szkole - mówi. W Gimnazjum i Liceum Akademickim uczy się ponad 200 dzieci. Uczniowie, z którymi rozmawialiśmy, nie byli oburzeni zachowaniem nauczycielki historii, wiadomość o zdjęciu przyjęli z uśmiechem. - Nie było to coś tak złego, by od razu stracić stanowisko, każdy czasem popełnia błędy - mówił jeden z nich. - Tego zdjęcia na Naszej-klasie już nie ma, dlatego powinni dać już jej spokój - dodaje inny licealista. Kara za surowa Surową karą, która spotkała nauczycielkę, jest zaskoczona nawet Jolanta Gregorczuk, warmińsko-mazurska kurator oświaty. - Jest coś takiego jak gradacja kar - mówi. - Moim zdaniem nauczycielka mogła być za to ukarana upomnieniem lub naganą. Odwołanie z funkcji zastępcy dyrektora, nawet jeśli rzeczywiście odbyło się na prośbę samej nauczycielki, to w moim odczuciu zbyt surowa kara. Każdemu zdarzają się błędy i każdy powinien mieć prawo do poprawy swojego zachowania. Tym bardziej, jeżeli był pracownikiem kompetentnym, który dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków. A tak, jak wiem, było w przypadku wicedyrektor Liceum Akademickiego. Z odwołaną zastępcą dyrektora liceum nie rozmawialiśmy. Nauczyciele z jej szkoły mówią, że bardzo przeżyła to, co się wydarzyło, i wie, że to zdjęcie nie powinno się pojawić w internecie. Problemy policjantów Portal Nasza-klasa.pl ma rok i około trzech milionów zarejestrowanych użytkowników z kilkudziesięciu tysięcy szkół wszystkich typów - od podstawówek, po uczelnie wyższe. Użytkownicy wspominają szkolne lata, rozmawiają o tym, co robili po ukończeniu szkoły, co robią teraz. I z tego wynikają niekiedy problemy. Zdarzało się, że za pośrednictwem portalu "szukali się" policjanci, którzy kilka lat wcześniej kończyli szkoły policyjne. Bardziej roztropni funkcjonariusze podnieśli od razu alarm, że to umożliwia ujawnianie tajnych funkcjonariuszy policji. Wśród policjantów mówiło się, że pseudokibice na podstawie zdjęć i informacji z portalu tworzą katalogi tajniaków. Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego, tłumaczył w "Gazecie", że zamieszczenie zdjęć w portalu jest indywidualną sprawą każdego policjanta. - Ale jeśli doda zdjęcia kolegów bez ich zgody, może mieć problem - zastrzega. - Jeśli mogło to w jakikolwiek sposób pomóc w identyfikacji policjanta operacyjnego, przeprowadzimy postępowanie wyjaśniające, a policjant może się liczyć z karą. I apelował do mundurowych, by wykazali się ostrożnością i nie dołączali zdjęć grupowych ze szkoleń i szkół.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl