Pracownica stacji paliw podczas sprawdzania czystości w toaletach zauważyła leżący na koszu przedmiot przypominający pistolet. Gdy podeszła bliżej, zorientowała się, że jest to rzeczywiście broń. Kobieta zamknęła toaletę, a o zaistniałej sytuacji powiadomiła policję. Skierowany na miejsce patrol potwierdził, że w toalecie męskiej ktoś pozostawił nienaładowany pistolet.
W czasie, gdy funkcjonariusze zabezpieczali ujawnioną broń, na stację zgłosił się mężczyzna, twierdząc, że prawdopodobnie przez nieuwagę zostawił w toalecie pistolet. Mężczyzna był pracownikiem firmy ochroniarskiej. 34-latek oświadczył, że korzystając z toalety wyjął broń z kabury, a później o niej zapomniał. Ochroniarz posiadał stosowne uprawnienia do posługiwania się bronią.
Teraz 34-latek najprawdopodobniej odpowie za nieumyślne spowodowanie utraty broni, która zgodnie z prawem była w jego dyspozycji. Za powyższe przestępstwo grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz