Data dodania: 2007-06-10 22:57
Zrobili dobrze drogom, ale ludziom źle
Starosta olsztyński, by chronić drogi powiatowe przed dziesiątkami ciężarówek wiozących żwir na budowy dróg krajowych, ustawił znaki, które zakazują im jazdy. A co z ludźmi, którzy budują sobie domy? - Przez te znaki nie podjedzie do nas ani betoniarka, ani wywrotka z piaskiem - żali się Andrzej Orłowski z Łęgajn.
Andrzej Orłowski walczy z budową domu w Łęgajnach. Musi jeszcze położyć papodachówkę. - A w Polsce brakuje materiałów budowlanych. Nawet jak się je uda zamówić, to trzeba czekać kilkanaście tygodni - opowiada.
Papodachówkę znalazł za oceanem. - Wychodzi taniej, a przede wszystkim szybciej - wie już Orłowski. Już wszystko załatwione, za kilka dni kontener z budulcem ma być przywieziony do Łęgajn. - Ale kierowca powiedział mi, że nie wjedzie do wsi - żali się Orłowski.
Samochód, na który będzie załadowany kontener, ma w dowodzie rejestracyjnym wpisane, że może przewieźć ponad 16 ton. A na drodze powiatowej, która prowadzi do Łęgajn, stoją znaki, które zakazują jazdy takim ciężarówkom.
Orłowski: - Problemy mają też inni ludzie, którzy budują się we wsi. Nie mogą dowieźć na budowy piachu czy innych materiałów budowlanych. Nie wjedzie tu nawet "gruszka" z betonem. Ludzie kombinują. Jeżdżą polnymi drogami albo przeładowują tony budulcu na mniesze samochody.
Orłowski zadzwonił z interwencją do drogowców. Tam usłyszał, że jeśli droga do Łęgajn byłaby krajowa, mógłby dostać od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad specjalne pozwolenie na przejazd cieżarówki z papodachówką. Co mu z tego skoro "jego" droga jest powiatowa?
Znaki zakazu kazał postawić na niej przed Wielkanocą Adam Sierzputowski, starosta olsztyński. Tłumaczył nam, że musiał tak zrobić, bo niszczyły ją wielkie, załadowane po brzegi samochody, wiozące tędy żwir do remontu krajowej "szesnastki". - Niestety, efekt uboczny jest taki, że nie mogą po nich jeździć też ciężarówki z piachem do budowy domów jednorodzinnych - przyznaje Sierzputowski.
Zgodnie z rozporządzaniem ministra transportu, jeśli starosta ustawił znak ograniczający tonaż na drodze powiatowej, to nawet gdyby teraz chciał, nie może wydać jednorazowej zgody na przejazd większej ciężarówki (GDDKiA na swoich drogach może).
Co mają zrobić ludzie, którzy budują sobie domy?
Sierzputowski informuje, ze starostowie z całej Polski interweniowali już u ministra transportu, by zmienił rozporządzanie na takie, które umożliwiałoby im wydawanie zgody na przejazdy cięższym samochodom po drogach, na których ustawili znaki ograniczające tonaż. Ale wprowadzenie nowych przepisów może potrwać.
- Ludzie mogą na to czekać i czekać, a budowa domu będzie stała - mówię.
- Niech zgłoszą się do Zarządu Dróg Powiatowych. Spróbujemy im pomóc. Na razie muszą sobie radzić, wożąc budulec mniejszymi samochodami - odpowiada Sierzputowski.
Mirosław Nicewicz dyrektor olsztyńskiego oddziału GDDKiA: - Kiedy starosta ustawiał znaki, by ograniczyć jazdę ciężarówek wożących piach na nasze budowy ostrzegałem, że problem nie będzie tylko dotyczył nas, ale też innych inwestorów. W tym ludzi budujących domy.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz