Policjanci z Elbląga, pod nadzorem prokuratury, wyjaśniali trzy przypadki znęcania się nad zwierzętami.
Pierwsza sprawa dotyczy 30-latka, który w lipcu przywiązał psa do drzewa w parku Dolinka w Elblągu i pozostawił go na pewną śmierć. Po trzech dniach głodne i przestraszone zwierzę zauważył przypadkowy przechodzień. To on powiadomił OTOZ Animals w Elblągu, a oni z kolei policjantów. Ramzes trafił do schroniska i tam wyzdrowiał. Dzięki współpracy z inspektorami ds. ochrony zwierząt, śledczy dotarli do świadków i ustalili sprawcę. Mężczyzna miał opiekować się psem pod nieobecność znajomej, która chciała wyjechać z kraju. 30-latek z Elbląga przyznał się i złożył wyjaśnienia. Powiedział, że był pijany i niewiele pamiętał. Grozi za to kara do 3 lat więzienia. Był karany za rozbój.
Kolejne zdarzenie miało miejsce we wrześniu na ul. Szymanowskiego w Elblągu. Grupa dzieci pod szkołą zauważyła osobowe renault, którego kierowca przejechał ciężarną kotkę. Zrobił to dwukrotnie, bo jeszcze wycofał samochód i ponownie przejechał kota. Nie wiadomo co kierowało 32-latkiem, gdyż nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Nie był karany. Weterynarze nie zdołali uratować zwierzęcia.
Ostatnie z wyjaśnianych zdarzeń miało miejsce również we wrześniu. 47-latek przyjechał pod jeden z domów na elbląskiej starówce. Tam wywołał awanturę i groził członkom rodziny. Nikt mu nie otworzył. Złość wyładował na owczarku, który pilnował posesji. Wyjął z samochodu gaśnice i wypróżnił ją wprost w oczy czworonoga. Zwierzę trafiło do weterynarza. Miało popalone spojówki. Mężczyzna nie przyznał się do tego czynu. Był wcześniej karany za uszkodzenie ciała, paserstwo, kradzież z włamaniem, oszustwo.
W miniony poniedziałek wspomnianym zwyrodnialcom śledczy przedstawili zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im kara do 3 lat więzienia.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz