Dziękuję za odpowiedzi. I odpowiadam rozmówcom. Nie poczuwam się do bycia autorytetem, choć większość swojego życia spędzam pomiędzy ludźmi. By ich wysłuchać, czasem coś doradzić, ale głównie być tuż obok, pod ręką. Wciąż popełniam niektóre błędy, pluję pod wiatr. Dzisiaj nie ma takich mrozów czy nawiasów śnieżnych, by inne działania o których wspominałem były zagrożeniem. Chciałbym podziękować, nawet za krytykę czy krytykanctwo. Ale wyrażone słowem, a nie tajną oceną czy obrazkiem. Zacznijmy rozmawiać/pisać. Może to miasto ożyje.