@List Szczepana: Antyszczepów jest tak mało. Że jak przeżyją będą tanią siłą roboczą do odbudowy nowego świata. Mają być niewolnikami, bez możliwości popełnienia samobójstwa. Albo ciężka praca albo ciężkie tortury na pograniczu zgonu. Potem znowu silne leki na podtrzymanie życia i znowu tortury. Wszystko jest już dawno przemyślane. Będą zasuwać jak mrówki jak niewolnicy którzy budowali piramidy. A że człowiek na silną wolę przeżycia zrobią wszystko dla NWO
Cześć mam na imię Szczepan. Jest rok 2029 i siedzę w właśnie w izolatce gdzie przebywam z powodu wykrycia u mnie wirusa SARS-Cov-2; izraelski wariant Gimel – najgorszy bo ściśle bezobjawowy. Jest tu trochę zimno, bo izolatki nie są ogrzewane z powodu nowych dyrektyw Unii Europejskie ograniczających emisję CO2, ale jestem dobrej myśli. Lekarz powiedział, że wyjdę z tego, byle bym się doczekał na najnowszą, najskuteczniejszą szczepionkę firmy Zyklon-Biontech (to taka nowa powstała przez połączenie sił Pfizer, Astra-Zeneca Biontech, Moderna, i innych).Z tymi szczepionkami to trochę dziwna sprawa. Nie jestem foliarzem czy płaskoziemcą, ale czasami mam wrażenie, że coś tu jest nie tak. Nie zrozumcie mnie źle, do 10 dawki czułem się świetnie, ale potem jak gdyby spadała skuteczność leku… Z powodu wariantu Aztec (bezobjawowy z rejonu Machu Pikchu) musieli mi odciąć nogę. Po 13 dawce dostałem lekkiego udaru – normalna reakcja poszczepienna wzmacniająca odporność. Jednak po 15 dawce złapałem ten nowo wykryty w Izraelu wariant Gimel zwany także „ścianą płaczu”. Dlaczego szczepionka mnie przed nim nie uchroniła? To właśnie z jego powodu siedzę teraz w izolatce. Czasami mam podejrzenie, że władza coś knuje i sama szczepi się innymi preparatmi. Np.minister Niedzielski został niby po raz 15 zaszczepiony na oczach kamer, jednocześnie przez profesorów Horbana, Simona oraz Sutkowskiego (w lewe ramię, prawe ramię i pośladek) na warianty epsilon, pi-500 oraz sigma+ i jest zdrów jak ryba. Tylko antyszczep widziałby w całej sprawie drugiego dno, nie mniej jednak większość mojej rodziny i znajomych już nie żyje. Czyżby władza wykorzystywała swoją uprzywilejowaną pozycję i brała potajemnie dodatkowe, mocniejsze dawki? Przeżyli wszak tylko politycy… no i te wredne antyszczepy, które wszystkich wokół zarażają.Tak więc siedzę sobie w izolatce i rozmyślam. Jedzenie podają znakomite. Szkoda, że nie czuję jego smaku. Aby umilić nam jakoś życie stworzono nowe testy PCR z końcówką, która podłącza się do nasączonej białkiem kolca kory mózgowej i aktywuje przysadkę, dostarczając bodźców podobnych jak podczas jedzenia i picia za czasów starej normalności. Prawie nie ma to efektów ubocznych tylko trochę krew cieknie z nosa i zbiera na wymioty. Ja tam zamawiam sobie testy o smaku buraczków lub ketchupu i jest git.Kończę kochani bo też i kończy mi się tlen w butli respiratora. Gdzie też podziewa się ta pielęgniarka? Powinna zmienić butlę już dwie godziny temu…