Na jakim etapie są prace?
W ostatnich dniach wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski z Nowej Lewicy był gościem jednej z audycji Polskiego Radia 24. Podczas rozmowy poruszony został temat proponowanej przez resort nowelizacji ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków.
Koperski wskazał, iż ministerstwo zamierza w sierpniu zakończyć uzgodnienia międzyresortowe oraz przeprowadzić rozmowy z samorządami, a w efekcie, projekt nowelizacji trafiłby późną jesienią do Sejmu.
- Jestem głęboko przekonany, że po wakacjach byłaby szansa na to, żeby projekt został przyjęty przez rząd. Myślę, że wrzesień, październik, a późną jesienią powinien trafić do Sejmu – mówił podczas wywiadu.
Proponowane zmiany
Założenia nowelizacji są następujące: pierwszy metr sześcienny na osobę za złotówkę, dwa kolejne w niższej cenie, a za czwarty i następne zużyte metry sześcienne trzeba będzie zapłacić więcej, aby zachować bilans systemu.
W bieżącym roku w Olsztynie średnia cena wody, dostarczanej przez Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji (PWiK) wynosi 5,38 zł za metr sześcienny. Z kolei odbiór 1 m3 ścieków mieszkańcy płacą 7,48 zł/m3.
Jakie korzyści przyniesie system?
Resort przekonuje, że wprowadzone zmiany zmniejszyłyby barierę ekonomiczną, zachęciłyby Polaków do zbiorowego korzystania z wody kranowej, co wiąże się również z przesłankami ekologicznymi, ze względu na zużywanie mniejszej ilości plastiku, a także oszczędności.
Cel stanowi także wprowadzenie bezpłatnej wody pitnej w miejscach takich jak hotele czy restauracje, co ma miejsce w krajach europejskich.
- Tysiąc litrów to gwarancja dostępu do bezpłatnej wody pitnej dla każdego Polaka. Chcemy, żeby nie było bariery ekonomicznej, a jest różnie. Niektórzy z nas zużywają wody więcej, a niektórym jej brakuje. Trzy metry na osobę to standard, w którym każdy może komfortowo funkcjonować. Chcemy zachęcić Polaków, żeby korzystali z wody z kranu, zamiast butelkowanej. Chcemy też, żeby w hotelach, restauracjach, kawiarniach był dostęp do bezpłatnej wody pitnej, jak to się dzieje w Europie – tłumaczył podczas audycji Koperski.
Wiceminister infrastruktury podkreślił, że osoby, które nie podchodzą w sposób oszczędny do korzystania ze wspólnych zasobów wodnych, będą musiały zapłacić wyższe rachunki.
Stawki zależne od decyzji samorządów
Nowelizacja ustawy zakłada też przeniesienie kompetencji kształtowania taryf na poziom gmin (przyjmowanie w drodze uchwały rady gminy). Wody Polskie miałby możliwość ingerowania w ten proces jedynie podczas ustalania stawek na poziomie wyższym od średniego w danym regionie wodnym – jeśli projekt taryfy zakładałby wzrost cen i stawek opłat taryfy, dotyczącej odprowadzania ścieków lub zaopatrzenia w wodę o co najmniej 15 procent ponad średnią stawek, obowiązującą w danym regionie w roku poprzednim.
- Samorządowcy słusznie argumentowali, że jeśli odpowiadają za kwestię dostarczania wody, bezpieczeństwo i inwestycje, to powinni mieć też wpływ na kształtowanie taryf. Nowelizacja ustawy przewiduje przeniesienie tej kompetencji na poziom gmin – zapewnił Koperski.
Cena pierwszego tysiąca litrów na osobę za miesiąc ma nie przekraczać złotówki, z kolei dalsze mechanizmy ustalania stawek cechować będzie elastyczność.
- Ta rodzinna – od 1000 do 3000 litrów na miesiąc będzie traktowana priorytetowo. Jeśli ktoś zużyje zdecydowanie więcej, to będzie musiał za kolejne metry sześcienne wody zapłacić więcej. Jedno łączy się z drugim – tłumaczył polityk.
Bezpieczeństwo wody kranowej
Pod koniec lipca, zabierając głos w Sejmie, wiceminister odniósł się do konieczności bezpieczeństwa wody kranowej. Wskazał, iż w tym celu samorządy i przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne powinny zapewnić niezbędne inwestycje, remonty, które zapewnią Polakom dostęp do bezpiecznej, czystej wody.
Obecnie, w Polsce kranówka spełnia normy Unii Europejskiej, WHO i Ministerstwa Zdrowia.
Założenia nowelizacji zostały wpisane w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz