Przypomnijmy, w miniony wtorek na polecenie prokuratury funkcjonariusze Policji dokonali przeszukania owianego złą sławą sklepu ''z zapachami'' położonego w Olsztynie przy ul. Jagiellońskiej, gdzie zabezpieczono kilkaset paczek, w których mogą znajdować się ''dopalacze''.
20-latek, który handlował towarem został zatrzymany. W jego domu policjanci znaleźli również 16 gramów marihuany.
Kamil L. usłyszał prokuratorskie zarzuty wprowadzenia do obrotu, pod postacią zafałszowanych produktów przeznaczonych do dioram modelarskich, szkodliwych dla zdrowia substancji spożywczych, psychoaktywnych, czym sprowadził niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób, czyniąc sobie przy tym stałe źródło dochodu. 20-latek usłyszał również zarzut posiadania środków odurzających w postaci marihuany.
Prokuratura w toku śledztwa ustaliła, 24 osoby pokrzywdzone przez działalność 20-latka. Policjanci i prokurator wystosowali do sądu wniosek o aresztowanie 20-latka na trzy miesiące.
W miniony czwartek sąd odrzucił ten wniosek. Handlujący dopalaczami Kamil L. wyszedł więc na wolność.
Jakie sąd uzasadnił swoją decyzję?
- Sąd w uzasadnieniu tej decyzji przyznał, że materiał dowodowy zebrany w tej sprawie dowodzi prowadzenia przez podejrzanego opisanego przez prokuratora procederu. Jednak w ocenie Sądu, czyn ten nie wyczerpuje znamion przestępstwa mówiącego o sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez wprowadzanie do obrotu szkodliwych substancji, środków spożywczych lub innych artykułów powszechnego użytku bądź też środków farmaceutycznych nie odpowiadających obowiązującym warunkom jakości. Sąd przyjął, powołując się na pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 31 maja 2017 r., że tzw. dopalacze, podobnie jak środki odurzające i substancje psychotropowe, jako środki zastępcze nie spełniają definicji „środków spożywczych” czy też „żywności”. Dlatego nie może być wobec nich stosowane znamię „środka spożywczego”. Stąd też w ocenie sądu odpada główna przesłanka stosowania tymczasowego aresztowania, ponieważ w tym przypadku nie zachodzi „duże prawdopodobieństwo” popełnienia przez podejrzanego tego konkretnego czynu zabronionego opisanego przez prokuratora – czytamy w uzasadnieniu.
- Decyzja Sądu nie oznacza, że w wypadku podejrzanego nie mamy do czynienia z żadnym czynem zabronionym i że nie może on odpowiadać karnie za tego typu proceder. Oznacza jedynie że, w ocenie Sądu, nie jest to czyn zabroniony z artykułu wskazanego przez prokuraturę. Nie można jednak wykluczyć, że jest to inny czyn zabroniony, ale w takim wypadku – nieokreślonego innego czynu zabronionego - tymczasowe aresztowanie w tym momencie nie może być stosowane, bo nie ma ku temu podstaw prawnych – tłumaczy sędzia Olgierd Dąbrowski - Żegalski, Rzecznik Prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz