Policjanci i prokurator wnioskowali do sądu o aresztowanie 21-latka, który w minioną niedzielę spowodował tragiczny wypadek. Mężczyzna prowadząc auto, którym podróżowało pięć młodych osób, przekroczył ponad dwukrotnie dozwoloną prędkość, zahaczył o wysepkę znajdującą się przed przejściem dla pieszych, następnie wpadł do rowu, uderzył w przydrożne drzewo i dachował.

Na miejscu zginęły dwie młode osoby, 18-letnia kobieta i o 10 lat starszy mężczyzna. 17-letnia pasażerka z obrażeniami kręgosłupa trafiła do szpitala. Kierowcy i pasażerowi siedzącemu z przodu nic się nie stało.

Okazało się, że to 21-latek, mający aktywny zakaz prowadzenia pojazdów doprowadził do tego tragicznego w skutkach wypadku. Mężczyzna był trzeźwy. Została mu pobrana krew w celu ustalenia, czy w chwili wypadku był pod wpływem środków odurzających.


Teraz mężczyzna najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie. Za to co zrobił, grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do 8 lat.