Pracownicy MOPS-u zaniepokoili się tym, że ich podopieczna nie odbierała telefonu. O swoich obawach poinformowali policję. Funkcjonariusze asp. Adam Pęgier, sierż. szt. Jarosław Rybak i mł. asp. Piotr Stachelski z Barczewa natychmiast pojechali pod wskazany adres.
Na miejscu policjanci oraz pracownicy MOPS-u po raz kolejny próbowali się skontaktować z 74-latką, jednak bezskutecznie. W mieszkaniu było słychać dzwonek telefonu, ale nikt nie odbierał, a drzwi mieszkania były zamknięte od środka. Intuicja podpowiadała służbom, że seniorka może potrzebować pomocy, w związku z tym podjęto decyzję o wyważeniu drzwi. Na miejsce wezwano również straż pożarną i karetkę.
Pomoc przyszła w samą porę. Po wejściu do środka policjanci znaleźli nieprzytomną 74-latkę. Wszystko wskazywało na to, ze jej życie jest zagrożone. Seniorka została przetransportowana do szpitala na dalsze badania. O zdarzeniu poinformowano syna poszkodowanej, których przyjechał na miejsce i zajął się mieszkaniem.
Okazało się, że barczewscy policjanci już dwa lata wcześniej uratowali tę samą kobietę. Wtedy wydostali ją z zadymionego mieszkania. Dzięki szybkiej pomocy wówczas seniorce nic poważnego się nie stało.
Polcijanci z Barczewa: asp. Adam Pęgier, sierż. szt. Jarosław Rybak i mł. asp. Piotr Stachelski
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz