Dziś jest: 04.12.2024
Imieniny: Barbary, Jana, Krystiana
Data dodania: 2023-06-15 08:30

Mateusz Sikorski

"Ani jednej więcej''. Wydarzenie Lewicy Razem, KOD-u i Strajku Kobiet w Olsztynie [ZDJĘCIA]

Wydarzenie przyciągnęło dużą liczbę olsztynian
Fot. Artur Szczepański / Olsztyn.com.pl

W środę (14 czerwca) pod budynkiem Warmińsko-Mazurskiej Izby Lekarzy zgromadzili się przedstawiciele Lewicy Razem, Strajku Kobiet i Komitetu Obrony Demokracji. Wydarzenie miało związek ze śmiercią Doroty z Nowego Targu. Powodem były komplikacje ciąży, której - jak podkreślają organizatorzy wydarzenia - lekarze nie postanowili przerwać, mimo możliwości. 

reklama

Spotkanie rozpoczęła olsztyńska radna z ramienia Lewicy, Małgorzata Matuszewska-Boruc. 

Nie zgadzamy się na to, aby kobiety w ciąży umierały. Dwa lata temu szliśmy w marszu "ani jednej więcej" i niestety znowu tu jesteśmy. 

Przedstawicielka Razem skierowała także ostre słowa do lekarzy, którzy "mają ludzkie życie za nic".

Lekarze mówią "obowiązuje nas klauzula sumienia". A co to jest klauzula sumienia? Przyszli do zawodu lekarza, nie do kościoła. Nie są zakonnikami. 

Radna mała zawieszoną na szyi kartkę z numerem do Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA, która pomaga osobom znajdującym się w sytuacjach takich, w jakich znalazła się Dorota. 

Na ten numer zadzwoniła Milena z Łodzi, prosząc o pomoc. Była w takiej samej sytuacji co Dorota. Posłowie z Lewicy pomogli razem z FEDERĄ. Nastąpiła aborcja i matka przeżyła - mówiła lokalna polityk. 

Głos - jako ojciec młodej dziewczynki - zabrał także przedstawiciel zarządu krajowego partii Razem, Bartosz Grucela. 

Jestem tutaj, bo chcę mieć bezpieczną przyszłość dla swojej córki. Boję się, tak jak wy się boicie, dziewczyny. 

Polityk stwierdził, że sytuacja sprzed wprowadzenia "barbarzyńskiego prawa przez Kościół, Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfabulację" (Konfederację - przyp. red.) również nie była zadowalająca. 

Zgniły kompromis aborcyjny istniał od lat 90. Lekarze nic nie mówili, kiedy TK zaostrzał ustawę. Była wysyłana ustawa ratunkowa posłanki Magdy Biejat o konsultacji. Naczelna Izba Lekarska schowała głowę w piasek. 

Głos zabrała także przedstawicielka Strajku Kobiet. 

- Rządzący mówią o wielkich wartościach: Bogu, honorze, ojczyźnie. Tymczasem od trzech lat żyjemy w kraju bezprawia, który nie szanuje podstawowych elementów państwa prawa - prawo człowieka do samostanowienia, decydowania o sobie i swojej rodzinie. 

Zwróciła się także do rządzących, pytając "co jest szlachetnego i honorowego w mężczyznach pozwalających kobietom w zagrożonej ciąży oddawać życie w imię chorych zasad religijnych". 

Głos zabrali także współorganizatorzy wydarzenia, przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji.

Ta sprawa bardzo pokazuje, jaki jest PiS, jacy są obecnie rządzący - rozpoczęła Marta Kamińska. - Brakowało im odwagi, żeby samemu zmienić prawo, więc instrumentalnie potraktowali Trybunał Konstytucyjny. 

Kamińska mówiła o tym, że dla rządzących bardziej liczą się "słupki w sondażach, nie życie Polek". Skierowała także kilka słów do medyków.

Misją szpitala jest pacjent przede wszystkim. Jeżeli ktoś nie potrafi tego zrozumieć i stosować, to źle wybrał zawód. 

Następnie wypowiadała się także działająca w strukturach KOD Grażyna Biniek, która wspomniała niedawną setną rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę - będącą jednocześnie setną rocznicą uzyskania praw wyborczych przez kobiety. 

Wolny kraj nie może być wolny tylko w połowie. Dzisiaj mamy prawo wyborcze, wywalczone przez nasze babki i ciotki, ale za tym powinno iść prawo człowieka. Te muszą uwzględniać prawa kobiet, a to się w Polsce nie dzieje. 

Następnie Biniek określiła obecny status aborcji jako "barbarzyńskie prawo, ustanowione przez PiS, rękami Julii Przyłębskiej w Trybunale Konstytucyjnym, na zlecenie Kościoła".

Tam, gdzie jest nauka i biologia, nie ma prawa być polityki - kontynuowała. - Tam, gdzie jest polityka, która ma stanowić dobro wszystkich obywateli nie ma prawa być kwestii wyznaniowych.

Jako przedstawiciel mężczyzn wypowiedział się także Adrian Glinka, niepełnosprawny aktywista z Olsztyna. 

Pomimo niepełnosprawności chcę być pełnoprawnym obywatelem, chcę założyć rodzinę. Przy dzisiejszej władzy, tragedii jaka się dzieje dla kobiet obawiam się, jeżeli zostanę tatą, czy moja partnerka będzie bezpieczna w szpitalu. Głęboko wierzę w to, że jeszcze będzie normalnie. 

Wydarzenie przyciągnęło dużą grupę osób. Pojawiła się m.in. pani Barbara, matka jednego dziecka. 

Gdy były protesty w 2020 roku nie mogłam w nich uczestniczyć, byłam w ciąży - mówiła w rozmowie z portalem Olsztyn.com.pl.- Cała ta sytuacja powodowała we mnie ogrom stresu, jak ta ciąża się zakończy, czy muszę się bać o życie swojego dziecka lub swoje. 

Barbara nadal obawia się tego, co się stanie, gdy zajdzie w ciążę po raz kolejny. Receptą na problem - według młodej matki -  ma być większe zainteresowanie problemami kobiet ze strony rządu oraz liberalizacja przepisów aborcyjnych. 

Wydarzenia pod szyldem "Ani jednej więcej" odbyły się w środę w całej Polsce. 

Komentarze (72)

Dodaj swój komentarz

  • Są rozwiązania 2023-06-15 09:01:32 31.0.*.*
    Kto będzie chciał zrobić to PiS czy kościół nie powstrzyma.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 1 8
  • za tą 2023-06-15 08:59:26 79.191.*.*
    zbrodnią stoi pis i kościół
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 20 11
  • iren 2023-06-15 08:59:15 93.105.*.*
    To nie mieści się w głowie. Idzie kobieta do szpitala po pomoc a okazuje się, że po śmierć. Bo jakaś klauzula sumienia. Co to ma być do licha, gzie my żyjemy?
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 23 17

www.autoczescionline24.pl