W poniedziałek (15 maja) wicepremier Mariusz Błaszczak wziął udział w uroczystym przyjęciu pierwszych zestawów artylerii rakietowej dalekiego zasięgi HIMARS. Na lotnisku wojskowym na warszawskim okęciu minister obrony narodowej poinformował, że do Polski dotarły pierwsze zestawy z dwudziestu zamówionych. Zaznaczył też, że liczy w tej kwestii na długofalową współpracę z Amerykanami.
- Negocjujemy kolejną umowę ws. HIMARSów – zapowiedział. - Kongres USA wydał zgodę na sprzedaż Polsce prawie 500 wyrzutni. Te wyrzutnie będą sprowadzone do Polski najszybciej, jak to możliwe i będą zamontowane na podwoziach Jelcza. Chcemy doprowadzić do tego, żeby w ramach tego nowego, negocjowanego kontraktu odbywała się w Polsce współprodukcja HIMARSów, zarówno wyrzutni, jak i rakiet. To jest cel, jaki sobie stawiamy – podkreślał Błaszczak.
Szef MON mówił też o „akademii HIMARS”, która ma powstać w Toruniu i będzie szkolić żołnierzy w obsłudze wyrzutni. Nauka będzie również dotyczyć logistyki oraz serwisu sprzętu. Wicepremier podkreślił znaczenie artylerii w kontekście obecnej sytuacji na Ukrainie, wskazując, że jest to jeden z powodów, dla których Polska zdecydowała się na zwiększenie swoich możliwości w tym obszarze.
Polska podpisała umowę na zakup 20 wyrzutni HIMARS – w tym dwóch ćwiczebnych – w 2019 roku. Umowa, o wartości 414 mln dolarów, obejmuje również sprzęt towarzyszący, amunicję bojową GMLRS o zasięgu około 70 km i ATACMS o zasięgu do 300 km, oraz amunicję ćwiczebną (LCRRPR), pojazdy dowodzenia i wozy zabezpieczenia technicznego. Dodatkowo, umowa przewiduje wsparcie logistyczne, szkoleniowe i techniczne.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz