Data dodania: 2007-12-06 22:54
Artyści na emigracji w Dobrym Mieście
Po raz pierwszy w 12-letniej historii wystawa Ręką Dzieło nie odbędzie się w Jonkowie, a w Dobrym Mieście. Ale i tam niektórzy ludzie już wyzywają organizatorów od żydów i ćpunów
Jonkowo stało się znane w Polsce dzięki miastowym, którzy od lat 80. osiedlali się w okolicznych wioskach. Przyroda i spokój przyciągały ludzi z artystyczną pasją. Miejscowi nazywali ich aliantami, warszawiakami, ale też żydami. A oni zaczęli tu robić, to o czym marzyli od lat - produkowali regionalne przysmaki, ekologiczne sery, malowali, rzeźbili, zaangażowali się w ochronę przydrożnych alei drzew. 10 lat temu założyli stowarzyszenie Ręką Dzieło, które zajęło się promowaniem twórczości mieszkańców gminy. Zimą organizowali w Jonkowie wystawę, na której mogli pokazać się lokalni twórcy, a latem - jarmark rękodzieła.
Jednak ludzie ze stowarzyszenia i władze Jonkowa nie mogli się ostatnio porozumieć. Wójt mówi o lekkomyślności artystów, stowarzyszenie zarzuca gminie, że zamiast pomóc im w organizacji chciała przedsięwzięcie przejąć. Latem Ręką Dzieło postanowiło przenieść się do Dobrego Miasto. - Cieszę się, że przyszli do mnie, bo inicjatywa jest fajna i trzeba ją poprzeć - mówi Stanisław Trzaskowski, dobromiejski burmistrz. - Pomagamy, jak możemy.
Impreza odbędzie się w zabytkowej stodole przy ul. Olsztyńskiej, która zamieni się w galerię sztuki wszelakiej. W sobotę wieczorem artyści pochwalą się tym, co zrobili. Jak co roku będzie malarstwo, rzeźba, fotografia, hafty, rzemiosło, obrazy na szkle i jedwabiu, a także rzeźby z wikliny, ceramika, metaloplastyka, kowalstwo, rzeźby w kamieniu i drewnie, pamiątki, bibeloty. - Wracamy do czasów, gdy nasza impreza miała bardziej galeryjny niż jarmarczny charakter - mówi Urszula Raczak, która opiekuje się wystawcami. Nie zabraknie występów muzycznych, przedstawień i spektakli.
Od tygodnia w starej murowanej stodole, w której jeszcze niedawno straż trzymała wozy strażackie, trwa remont. Ludzie ze stowarzyszenia Ręką Dzieło od rana do późnego wieczora sprzątają, malują ściany, montują scenę i reflektory. - Trochę tu mniej miejsca niż rok temu, ale za to przytulniej - mówi Ludzik, drobna brunetka, która pomaga w przygotowaniach.
- Przez 11 lat w Jonkowie robiliśmy imprezę w różnych pomieszczeniach: od domu kultury po kurnik - wspomina Pestek, szef ekipy remontowej. - Z tej stodoły może Marriotta nie zrobimy, ale na pewno będzie dobrze.
Stowarzyszenie jest zachwycone Dobrym Miastem. - Wspaniale nam się współpracuje - mówi Piotr Romanowski, prezes Ręką Dzieło. - Dzielimy się zadaniami, nikt nie musi potem nikogo pilnować. Czujemy się dopieszczeni jak nigdy.
Mówi, że w Jonkowie zawsze czuli opór materii. - Niby byliśmy akceptowani przez gminę, ale gdy prosiliśmy o pomoc, zwykle rozkładali ręce - wspomina Romanowski. - Były też dobre chwile. Ale potem nas skreślili. Może dlatego, że jesteśmy niepokorni i nie chcieliśmy wpuszczać biesiadnej muzyki na nasze imprezy?
Fama o "obcych" i imprezie szybko rozeszła się po Dobrym Mieście. Na dobromiejskiej stronie internetowej internautka Teresa WC pisze: "Po co te żydostwo w naszym mieście, ćpuny jedne", a Pumcia ripostuje: "Wam ludzie czego by nie zorganizować, to nic nie pasi!".
Znów was wyzywają od żydów - pytam. - Do mnie docierają pozytywne sygnały - opowiada Romanowski i podaje przykłady. - Wczoraj kupiłem 10 butli gazowych, a sprzedawca nawet nie wziął za nie kaucji. Nadleśnictwo Wichrowo dowiedziało się, że szukamy stołów na wystawę i sami zaproponowali, że nam je zrobią. Tartak ze Świątek podarował nam 200 metrów drewna na podstawy pod eksponaty. To jest naprawdę Dobre Miasto dla sztuki.
Co o przenosinach wystawy, po kilku miesiącach myślą w Jonkowie? - Źle się stało, ale wszystko rozbiło się o personalne animozje ludzi, którzy żyją w swoim świecie - komentuje wójt Wojciech Giecko. - Może jednak zmiana miejsca wyjdzie imprezie na dobre, bo ostatnio jej poziom się obniżał.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz