Data dodania: 2007-06-21 22:13
Będą bili byłych esbeków po wystawie IPN-u?
Na wystawę Twarze olsztyńskiej bezpieki ludzie przyjechali nawet z sąsiednich województw. - Efekt będzie taki, że teraz pewnie na ulicy ktoś mnie rozpozna, podejdzie i da mi w mordę - mówi jeden z pokazywanych na ekspozycji.
Na otwarcie wystawy prezentującej twarze i biogramy kierownictwa aparatu bezpieczeństwa w Olsztynie przyszło w czwartek ponad sto osób. Był m.in. prezydent Czesław Małkowski, szef rady miasta, Zbigniew Dąbkowski, arcybiskup senior Edmund Piszcz. Ale ekspozycja przyciągnęła przede wszystkim tych, którzy chcieli zobaczyć twarze swoich oprawców. - Znalazłem tego, który mnie aresztował. Nawet zadzwoniłem do niego, ale on powiedział, że to pomyłka i nie chciał rozmawiać - opowiada Tadeusz Czajkowski, działacz "Solidarności" na kortowskiej uczelni. Na wystawę przyjechał specjalnie z Gdyni. - Co pan zrobi, skoro już go znalazł? - pytamy. Czajkowski bezradnie rozkłada ręce.
Na wystawie jest także zdjęcie i biogram Józefa Światły, który był zastępcą szefa UB w naszym województwie w 1945 r., a w latach 50. uciekł na Zachód i tam opowiadał o komunistycznym aparacie represji. - Ten człowiek prawdopodobnie uratował mi życie - mówi Władysław Piotrowski, członek Armii Krajowej oraz organizacji Wolność i Niezawisłość. - Byłem bity przez trzy miesiące śledztwa przez jego podwładnych. Gdy mu się poskarżyłem, zapowiedział "od dziś nikt palcem cię nie ruszy". I tak było. Został skazany m.in. za posiadanie broni i roznoszenie ulotek - w sumie na 23 lata więzienia, przesiedział pięć lat. - Pamiętam, jak mój kolega wracał z przesłuchania, brocząc krwią, bo funkcjonariusze sadzali go na odwrócony stołek - opowiada Piotrowski. - Myślę, że Światło przejrzał na oczy i zrozumiał, w czym bierze udział.
Płk Wiesław Poczmański, ostatni szef SB w Olsztynie: - Ta wystawa to ordynarne chamskie szczucie. Efekt będzie taki, że teraz pewnie ktoś mnie na ulicy rozpozna, podejdzie i da mi w mordę.
Według działaczy dawnej opozycji taka prezentacja jest potrzebna. - Trudno jednak mówić, że daje satysfakcję. Sądzę, że tych ludzi należałoby po prostu osądzić - mówi Władysław Kałudziński, działacz "Solidarności". - Oni mają teraz emerytury po kilka tysięcy złotych, a ich ofiary żyją za 500-1000 zł. Esbek, który jeździ mercedesem, śmiał się ze mnie, mówiąc: "I o co ty walczyłeś?". A ja jeżdżę na starym rowerze i też jestem szczęśliwy.
Organizatorzy są zadowoleni z odzewu, jaki wywołała ekspozycja. - Wystawa "Twarze olsztyńskiej bezpieki" to duży sukces. - Widać to choćby po liczbie zwiedzających - cieszy się Piotr Kardela z olsztyńskiej delegatury IPN. Wystawę można oglądać do 21 lipca w holu urzędu wojewódzkiego w godzinach pracy urzędu. Wkrótce ukaże się także książka, w której zawarte będą nazwiska wszystkich pracowników olsztyńskiej bezpieki.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz