W naszej publikacji poruszyliśmy temat niechęci części olsztynian do przyjeżdżających do stolicy Warmii i Mazur studentów. Na wielu forach wraz z początkiem roku akademickiego pojawiły się opinie, że do miasta wracają ''słoiki'', a to oznacza hałas, bałagan i korki w mieście. Pojawiały się niestety również bardziej agresywne komentarze w stylu ''Po co nam ta hołota i zbieranina ze wszystkich mieścin''?.
Zapytaliśmy Was, skąd Waszym zdaniem biorą się takie komentarze, dlaczego tak stereotypowo podchodzimy do studentów, którzy ożywiają nasze miasto. Zapytaliśmy Was również, czy Waszym zdaniem nasze miasto staje się miejscem dla emerytów.
Po tym artykule, chętnie komentowaliście tę sytuację.
Jeden z komentujących twierdzi, że dzisiejsi studenci to już nie to samo co nawet 10 lat temu. Jego zdaniem - często przyjeżdżają "studiować", a nie kształcić się. Społeczność jako taka praktycznie nie istnieje za wyjątkiem Kortowiady i przy podwyżkach biletów.
Na tę opinię odpowiada ''zniesmaczona''. Jej zdaniem - dzięki studentom Olsztyn się rozwija i funkcjonuje. Emeryci, którzy tak narzekają - zarabiają na tych "hałaśliwych i niekulturalnych" studentach.
- Jak student robi przelew za mieszkanie to dobry student, ale jak chce się bawić to już niech wraca skąd przybył. Żal - pisze zniesmaczona.
Swoimi spostrzeżeniami dzieli się również ''Baśka'', która miesza po sąsiedzku ze studentami. Otwarcie mówi o tym, że jej zdaniem studenci to ''okropni ludzie''.
- Na klatce mamy dwa mieszkania studentów. Pijaństwo i balangi do rana. Mieszkam nad nimi - to są okropni ludzie. Rodzice tu nie przyjeżdżają, żeby sprawdzać jak żyją ich dzieci - pisze ''Baśka''. - Za rok moja wnuczka będzie studiować. Będzie mieszkać w domu. Chciała iść na studia do Gdańska, ale ja na to nie pozwalam. Nie chcę żeby się tam zepsuła i zadała z takim towarzystwem, jak to które wynajmuje mieszkania w naszym bloku - dodaje ''Baśka''.
Opinię ''Baśki'' kwituje ''zniesmaczona'':
- Dlaczego studenci właśnie tak się zachowują? Bo rodzice nie wychowują, liczą na to, że zrobią to za nich nauczyciele, albo życie. Inni natomiast jak pisze "baśka" wtrącają się w życie swoich wnuków i trzymają je usilnie pod kloszem. Niestety ta dziewczyna kiedyś wyjedzie i wyszumi się dopiero mając 30 na karku i 3 dzieci, które będą wtedy cierpiały z powodu "niewyszumienia się" wcześniejszego matki, która musiała spełniać żądania apodyktycznej babki. Nie oszukujmy się każdy ma jakieś grzeszki na sumieniu z czasów studenckich, jednak teraz dla wielu studia są ucieczką z domu rodzinnego, w którym panowały jedynie zakazy, nakazy i obowiązki. Nie można także wszystkich brać w jeden osąd, jak student - to pijak i barbarzyńca. Nie oszukujmy się, bez studentów Olsztyn byłby marną namiastką miasta wojewódzkiego, pełnego emerytów i bezrobotnych. Wielu z mieszkańców ocenia studentów pod względem Kortowiady, jednak wielu zapijaczonych ludzi na trawnikach to Wasze dzieci (wiek 13-17), którym udało się wyjść z domu na imprezę gdzie mogą się pobawić w "dorosłych" - może warto spojrzeć, na to, co się ma we własnym ogródku, a nie co jest u sąsiada - pisze zniesmaczona.
''Omg'' dodaje:
- Jest i zawsze była wśród studentów pewna, niewielka liczba wartościowych ludzi, dla których kultura i kształcenie coś znaczą. Z tego co obserwuję jednak, większość jest niedorobionymi półgłówkami, które nie potrafią sklecić zdania ani zachować się w towarzystwie. Rodzice nie mają czasu na wychowywanie dzieci i liczą, że może przypadkiem w szkole nauczą się czegoś co pozwoli im coś sobą reprezentować. Nic z tego drodzy Państwo! Jeśli dziećmi nie zajmie się rodzina to zrobią to media i/lub inni ludzie... będzie taka owieczka biegała za stadem i po parunastu latach może nie być, co zbierać - pisze ''omg''.
Komentarze (16)
Dodaj swój komentarz