Olsztynianie przystąpili do meczu z Wisłą Puławy bez Arkadiusza Czarneckiego, który na jednym z przedmeczowych treningów doznał kontuzji. Trener Adam Łopatko wolał nie ryzykować i w jego miejsce desygnował do gry od pierwszych minut Piotra Klepczarka. Do wyjściowego składu wrócił także Jakub Piotrowski, który w poprzednim tygodniu otrzymał powoładnie do kadry U-21.
Szkoleniowiec "biało-niebieskich" przed spotkaniem z Wisłą Puławy mógł obawiać się o dyspozycję zawodników, bowiem wraz z końcem marca w dalszym ciągu zawodnicy nie otrzymali wszystkich zaległych wypłat.
Lepiej w spotkanie weszli goście, którzy już w 9 minucie objęli dość niespodziewanie prowadzenie. Najpierw Konrad Nowak wygrał pojedynek biegowy z obrońcami Stomilu, oddał silny strzał, po którym piłka uderzyła w słupek, jednak przy dobitce Konrada Szczotki olsztyński bramkarz był bez szans. W 24 minucie "biało-niebiescy" byli bliscy wyrównania, jednak potężne uderzenie Nishego zostało zablokowane przez obrońców Wisły. Podobnie było dwie minuty później kiedy Grzegorz Lech wpadł w pole karne i jedynie rozpaczliwa interwencja puławskich obrońców uratowała gości przed stratą bramki.
"Co się odwlecze, to nie uciecze" - głosi znany cytat. W 32 minucie bardzo aktywny w tym spotkaniu Lech wykonywał rzut wolny. Zawodnik Stomilu bardzo precyzyjnie przymierzył w prawe okienko bramki strzeżonej przez Andrzeja Witana. - Bramka stadiony świata - można było usłyszeć na olsztyńskich trybunach.
Kiedy kibice przy al. Piłsudskiego jeszcze nie ochłonęli, sędzia główny spotkania podyktował rzut karny dla olsztyńskiego zespołu po zagraniu ręką jednego z zawodników gości. Do "jedenastki" podszedł Rafał Kujawa i pewnym strzałem, tuż przy lewym słupku, pokonał bramkarza gości i tym samym podopieczni Adama Łopatko wyszli na prowadzenie.
Pierwsze minuty drugiej części spotkania to w dalszym ciągu ataki Stomilu, jednak ku zaskoczeniu miejscowych kibiców to Wisła zdobyła wyrównująca bramkę. I to jaką! Pięknym strzałem z przewrotki popisał się młodzieżowiec Mariusz Idzik. Trybuny nagle ucichły.
Olsztynianie jednak nie chcieli tego spotkania remisować, a za wszelką cenę zgarnąć trzy punkty. W 74 minucie kibice "biało-niebieskich" mieli powody do radości za sprawą gola zdobytego przez Jarosława Ratajczaka.
Do końca meczu rezultat nie uległ już zmianie. Wartym odnotowania może być jeszcze fakt, iż w 78 minucie w zespole gości pojawił się na placu gry były piłkarz ze stolicy Warmii i Mazur - Piotr Darmochwał.
Następnie spotkanie olsztynianie zagrają w następną niedzielę. Przeciwnikiem w Legnicy będzie miejscowa Miedź. Spotkanie zaplanowano na godzinę 17.
* * *
Stomil Olsztyn - Wisła Puławy 3:2 (2:1)
0:1 - Konrad Szczotka 9'
1:1 - Grzegorz Lech 32'
2:1 - Rafał Kujawa 36' (k.)
2:2 - Mariusz Idzik 58'
3:2 - Jarosław Ratajczak 74'
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Marcel Ziemann, Piotr Klepczarek, Tomasz Wełnicki, Jarosław Ratajczak, Patryk Kun, Jakub Piotrowski, Łukasz Jegliński (61' Paweł Głowacki), Grzegorz Lech (79' Paweł Wojowski), Tsubasa Nishi, Rafał Kujawa (78' Tomasz Zahorski)
Wisła Puławy: Andrzej Witan - Tomasz Sedlewski, Mateusz Pielach, Piotr Żemło, Iwan Łytwyniuk, Jakub Smektała, Arkadiusz Maksymiuk, Adrian Popiołek (46' Mariusz Idzik), Konrad Szczotka (46' Toni Kolehmainen), Sylwester Patejuk, Konrad Nowak (78' Piotr Darmochwał)
Żółte kartki: Ratajczak, Klepczarek (Stomil); Szczotka, Żemło (Wisła)
Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław)
Widzów: 2500
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Adam Łopatko, trener Stomilu: Było to na pewno bardzo dobre spotkanie z zespołem, który poprawił organizację gry pod wodzą mojego serdecznego kolegi. Widać, że ta drużuna nabrała charakteru i jakości. Cieszę się bardzo, że wygraliśmy. Niepokoi mnie tylko to, że znów przegrywamy 0:1 i musimy gonić wynik.
Adam Buczek, trener Wisły: Składam gratulacje zdobycia trzech punktów. Oceniając mecz muszę przyznać, że szybko strzelona bramka nam nie pomogła. Cofnęliśmy się, straciliśmy kompletnie inicjatywę. Stomil to wykorzystywał, bowiem bramki dla gospodarzy nie padły po pięknych akcjach, a po naszych błędach w obronie. Druga odsłona była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Mecz był otwarty. Udało nam się wyrównać. Mogło się to skończyć różnie. Piękna bramka na 3:2 dla Stomilu. Mecz na pewno mógł się podobać. Wracamy do Puław i przygotowujemy się następnej kolejki.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz