Od czasów, gdy Frytka i Ken zrobili „to” w jacuzzi, a całość została zarejestrowana przez monitoring trzeciej edycji „Big Brothera”, minęło dwadzieścia lat. Dziś fakt, że jesteśmy permanentni podglądani przez kamery, nikogo nie dziwi. W pewnych miejscach wolelibyśmy być jednak nie nagrywani. Jak choćby w szatni, w której przebieramy się w strój kąpielowy.
Wraz z początkiem roku zakończył się kompleksowy remont największej olsztyńskiej pływalni, Aquasfery. Blask odzyskały szatnie, w których wymieniono tynki, podłogi oraz całą trakcję sanitarną i elektryczną. Pojawiły się też lśniące nowością pisuary, umywalki i zestawy natryskowe. Postawiono na ogrzewanie podłogowe, a całość otrzymała nowoczesny design. Szatnie dla osób niepełnosprawnych wykończono w kolorze zielonym, męskie w kolorze grafitowym, a damskie żółtym.
Pewna nowinka technologiczna nie wszystkim się jednak spodobała. Chodzi o kamery, które zamontowano na suficie.
- Po co obserwuje się, przebierające się kobiety,czy te kamery nie powinny być zawieszone pół metra dalej? - pyta jedna z naszych Czytelniczek i dodaje: - Czy to jest legalne?
Ośrodek Sportu i Rekreacji w Olsztynie nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Kamery są skierowane tylko i wyłącznie na część szatniową. Nie obejmują w żaden sposób przebieralni – tłumaczy rzecznik OSiR-u, Zbigniew Szymula. - Zdumiewające, że ktoś podejrzewa nas o to, że możemy oglądać sceny intymne z przebieralni – dodaje Szymula, cytowany przez Radio Olsztyn.
Klienci basenu na wrocławskim Brochowie mieli jakiś czas temu podobne wątpliwości, jak klientka Aquasfery. Na Dolnym Śląsku zarządcy obiektu potwierdzili, że oko kamery zagląda do przebieralni. Obraz miał być jednak cenzurowany.
- W przebieralni (obraz - red.) jest objęty filtrem (…) Dostęp do zapisu z kamer jest wyłącznie wówczas, gdy zwrócą się do nas o to organy ścigania – wyjaśniało biuro prasowe spółki Aquapark Wrocław, która zarządza basenem na Brochowie.
Administratorzy basenów w Olsztynie i Wrocławiu zastosowanie monitoringu argumentują względami bezpieczeństwa. Co jednak na to Urząd Ochrony Danych Osobowych? Urzędnicy uczulają zarządców obiektów, że monitoring jest jedną z najbardziej inwazyjnych form przetwarzania danych osobowych. Zdaniem UODO kamery powinny być stosowane jedynie w sytuacji, gdy nie istnieją inne, mniej ingerujące w prywatność, środki umożliwiające zapewnienie bezpieczeństwa.
Komentarze (27)
Dodaj swój komentarz