Bocian ze wsi Krutyń (powiat mrągowski) przyleciał do swojego gniazda na Mazurach już 28 lutego. Informacja o powrocie ptaka zimową porą natychmiast odbiła się szerokim echem w mediach. Internauci martwili się, co bocian będzie jadł. Pracownicy Mazurskiego Parku Krajobrazowego uspakajali, że bocian sobie poradzi. Mieli rację.
Dla bociana z Mazur nie była to pierwszyzna. W poprzednich latach z dalekich wojaży również wracał szybciej, niż reszta. W roku 2021 pojawił się 21 marca, a rok później 28 lutego. - Ten bocian w 2018 r. został wypuszczony z ośrodka rehabilitacji bocianów, który znajduje się właśnie w Krutyni, zaobrączkowany i opisany. Od kilku lat do nas przylatuje jako pierwszy – tłumaczył Krzysztof Wittbrodt, dyrektor Mazurskiego Parku Krajobrazowego z siedzibą we wsi.
Szybkie przyloty bociana do Polski sprawiły, że pojawiły się wątpliwości, czy faktycznie przylatuje z odległych zimowisk w Afryce. Powstały hipotezy, że przed mrozami szuka schronienia w południowej Europie (np. w Bułgarii).
Przed tegorocznym wylotem zwierzę zostało wyposażone w nadajnik GPS. Pracownicy parku krajobrazowego poinformowali, że bocian rozpoczął wędrówkę 17 sierpnia. Meldunek sprzed dwóch dni mówi, że dotarł do Stambułu. Ślad GPS pokazuje, że skrzydlaty podróżnik wybrał trasę przez Ukrainę i Rumunię.
Jakie będą dalsze losy bociana? Pracownicy MPK monitorują sprawę i liczą, że w przyszłym roku ptak ponownie zawita do swojego gniazda w mazurskiej wsi, stając się symbolem rychłego nadejścia wiosny.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz