Plebiscyt "Osobowość roku" organizowany jest od 2021 roku przez grupę wydawniczą Polska Press. Nominowani otrzymują nagrody w czterech kategoriach: kultura, nauka, działalność społeczna i charytatywna oraz polityka, samorządność i społeczność lokalna. Lista nominowanych ogłaszana jest w styczniu, a same nagrody wręczane są na specjalnej gali, organizowanej w drugiej połowie roku. Na głosowanie chętni mają czas do ostatnich dni lutego.
Od samego początku tegoroczny konkurs spotyka się z bojkotem. Powodem jest sposób, w jaki odbywa się głosowanie - za pomocą SMS (3,69 zł z VAT) lub kliknięciami - wykupując "kredyty" w pakietach. Każdy z nich to jeden głos. Pięć kredytów to wydatek 18,45 zł, dziesięć - 36,90 zł, a pięćdziesiąt - 184,50 zł.
Nominowani bardzo często zauważają, że głosowanie odbywa się za pomocą pieniędzy. Według nich niesprawiedliwym jest, że majętna osoba może "wykupić" pakiet kilkudziesięciu głosów. Najważniejszym, przelewającym "czarę goryczy" argumentem przemawiającym za bojkotowaniem plebiscytu jest to, gdzie te pieniądze trafiają.
W grudniu 2020 roku grupa wydawnicza Polska Press została wykupiona przez PKN Orlen. Od samego początku transakcja ta wzbudzała wiele emocji - zwłaszcza w świecie mediów. Właściciel największej ilości lokalnych dzienników stał się częścią państwowego giganta, jakim jest zarządzana przez Daniela Obajtka firma w połowie 2021 roku. Orlen nie może narzekać na biedę - według raportów grupy z listopada 2022 po trzech kwartałach zanotowano 19,1 miliardów zł zysku netto. Mimo rekordowych przychodów głosy w konkursie na "Osobowość roku" są płatne, a pieniądze idą do PKN Orlen.
W województwie warmińsko-mazurskim w organizacji konkursu na "Osobowość roku" grupę Polska Press wspiera Gazeta Olsztyńska. W ciągu kilku dni od ogłoszenia listy nominowanych na profilach społecznościowych pojawiać zaczęły się "sprostowania", w których wytypowani do otrzymania nagrody przestrzegali przed głosowaniem w konkursie
Po zapoznaniu się z zawiłościami plebiscytu na OSOBOWOŚĆ ROKU 2022, a zwłaszcza z tym, że koszt każdego sms-a w 100% zasila jedną z najprężniej działających spółek, sprzężonych z obecną sytuacją polityczną w Polsce, dołączam do osób, które rezygnują z tego zaszczytu. Doceniam nominowanie mnie do tego zaszczytnego tytułu, ale nie chcę brać udziału w festiwalu pod tytułem "kupowanie" głosów, a tym samym nagrody.
Zamiast wątpliwego moralnie sms-a, proszę o wpłacanie na WOŚP. To inicjatywa, z którą w pełni się identyfikuję!
- pisze na Facebooku Michał Ostrowski, niepełnosprawny aktywista, autor wierszy i spektakli teatralnych.
- Przepraszam jednak, ale FORMUŁA PŁATNEGO PLEBISCYTU KŁÓCI SIĘ wg mnie Z JEGO prawdziwą IDEĄ. Dlatego też bardzo proszę, NIE GŁOSUJCIE na moją kandydaturę - odpowiada na nominację aktywistka Katarzyna Zarachowicz, pracownica Urzędu Miejskiego w Morągu (pisownia oryginalna).
Na udział w konkursie nie zgadzają się także muzyk Łukasz Jędrys, artystka Natalia Tejs, działający na rzecz chorych na nowotwory dzieci konferansjer Mariusz Korpoliński, autorka książki "Wilcze dzieci" Wioletta Sawicka, poseł Janusz Cichoń, społecznik Piotr Duliszewski (Człowiek Dobro), czy radny Mirosław Arczak.
- To miłe, ważne i wzmacniające dla moich działań i postawy. Niestety, nie mogę zaakceptować tego plebiscytu, bowiem każda forma głosowania jest płatna, a więc daleka od realnego głosu opinii publicznej - pisze na swoim profilu na Facebooku radny.
Jedną z ostrzejszych reakcji na nominację w mediach społecznościowych zamieściła malarka Anna Wojszel.
- Nie zgadzam się na to, że ciężko pracuję, a ktoś sobie mną podciera gębę i zarabia na tym grubą kasę - pisze. W odpowiedzi szef działu internetowego Gazety Olsztyńskiej, Karol Grosz napisał, że "takie po prostu jest życie".
- Jeśli ktoś coś robi, to chce za to otrzymywać pieniądze - dodał w komentarzu.
Lista odmawiających udziału w plebiscycie jest długa. Zawsze zostaną jednak osoby lub organizacje, które nie widzą problemu z formułą, w jakiej odbywa się głosowanie.
Komentarze (15)
Dodaj swój komentarz