Bolt jest estońską firmą, która na początku nazywała się Taxify. Ma bardzo niskie stawki (już od 1,30 zł za przejechany kilometr), co sprawiło, że stała się atrakcyjna dla wielu ludzi. Skąd takie ceny? Przedstawiciele firmy tłumaczą, że zostały wyliczone na podstawie analizy rynku.
– Są one rzeczywiście zdecydowanie niższe niż stawki oferowane przez korporacje taksówkarskie i wynikają z innowacyjnego modelu biznesowego – jesteśmy najszybciej rozwijającą się europejską aplikacją ride-hailingową, łączącą miliony pasażerów i kierowców na całym świecie. Technologicznie zaawansowany, efektywny model działania Bolt, jest korzystny zarówno dla kierowców, którzy płacą najniższą na rynku prowizję, jak i dla pasażerów, dla których przejazd staje się tańszy – powiedział Olsztyn.com.pl Alex Kartsel, country manager Bolt na Polskę.
Prowizja, jaką pobiera platforma, wynosi 15 proc. Szybka ekspansja firmy na nowe rynki nie wszystkim się podoba. Głównie poszkodowanymi wydają się być zrzeszeni w korporacjach taksówkarze, którzy aby móc przewozić pasażerów, muszą spełnić szereg wymogów, w tym założyć działalność gospodarczą czy posiadać licencję taksówkarską.
Tymczasem firmy prywatne, które weszły do Polski, stosowały inną strategię.
– Przewoźnicy nie muszą prowadzić działalności gospodarczej. Muszą jedynie dokonać opłaty za użyczenie licencji. Firma udzieliła mi licencji, gdy jeździłem dla nich – mówi nam były kierowca Ubera, który chciał pozostać anonimowy.
Czy użyczenie licencji jest legalne? No nie do końca. Dlatego też Uber w 2018 roku wprowadził wymóg posiadania licencji na krajowy przewóz osób.
Mając na uwadze docierające do organu informacje o praktyce „użyczania” certyfikatów kompetencji zawodowych przypominamy, że zgodnie z art. 4 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1071/2009 z dnia 21 października 2009 r. ustanawiającego wspólne zasady dotyczące warunków wykonywania zawodu przewoźnika drogowego i uchylającego dyrektywę Rady 96/26/WE przedsiębiorca wykonujący zawód przewoźnika drogowego wyznacza przynajmniej jedną osobę fizyczną – zarządzającego transportem – która spełnia warunek posiadania kompetencji zawodowych i która:
a) w sposób rzeczywisty i ciągły zarządza operacjami transportowymi tego przedsiębiorstwa;
b) ma rzeczywisty związek z przedsiębiorstwem, polegający na przykład na tym, że jest jego pracownikiem, dyrektorem, właścicielem lub udziałowcem lub nim zarządza lub, jeżeli przedsiębiorca jest osobą fizyczną, jest tą właśnie osobą; oraz
c) posiada miejsce zamieszkania na terenie Wspólnoty.
– czytamy w komunikacie, który ukazał się na stronie Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Wynika z tego, że nie wszyscy mogą korzystać z uprawnień danego przedsiębiorca, a zwłaszcza osoba nie będąca tam zatrudniona. Co za tym idzie, przewoźnicy muszą uzyskać uprawnienia dla danego przewozu, jaki będą wykonywać.
– Każda osoba świadcząca usługi dla „podwykonawcy" musi odrębnie posiadać swoje uprawnienie chyba, że jest zatrudniona w tym przedsiębiorstwie, które wykonuje takie przewozy. Ponadto musi spełniać odpowiednie warunki zgodne z art. 39 ustawy o transporcie drogowym – powiedział w rozmowie z nami Grzegorz Bukowski, zastępca naczelnika Wydziału Inspekcji w Wojewódzkim Inspektoracie Transportu Drogowego w Olsztynie.
Nie każdy może uzyskać zezwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego osób.
– Aby uzyskać powyższe uprawnienie osoba ubiegająca się powinna ukończyć kurs na certyfikat kompetencji przewoźnika drogowego osób i zdać egzamin państwowy. Dopiero składa odpowiednie dokumenty zgodne z art. 5 ustawy o transporcie drogowym i uzyskuje takie uprawnienie – dodał Bukowski.
Jak to wygląda w Bolcie? Kierowcy, którzy zdecydują się na rozpoczęcie współpracy z firmą, wyrażają zgodę na korzystanie z platformy. Przewoźnik nie musi prowadzić działalności gospodarczej. W takim przypadku dołącza do partnera flotowego, dla którego będzie jeździć.
– Obecnie współpracujemy jedynie z licencjonowanymi partnerami flotowymi. Założeniem procedowanej obecnie w Senacie nowelizacji ustawy o transporcie drogowym było wprowadzenie równych szans dla wszystkich podmiotów na rynku (aplikacji przewozowych oraz taksówek) oraz umożliwienie otwarcia się na nowe formy transportu opierające się o innowacyjne rozwiązania. Ustawa w obecnym kształcie nakłada dodatkowe obowiązki na platformy łączące pasażerów i kierowców. Bolt zgadza się co do obowiązku wprowadzenia licencji dla pośrednika i obowiązku współpracy jedynie z licencjonowanymi przedsiębiorcami. Bolt będzie musiał i oczywiście dostosuje się do zaistniałego w ustawie obowiązku – dodał w rozmowie z nami Alex Kartsel, country manager Bolt na Polskę.
Przypomnijmy, że w projekcie nowelizacji ustawy o transporcie drogowym przewidziano m.in. możliwość stosowania aplikacji na telefony mobilne jako alternatywy dla taksometru. Obniżone zostaną opłaty za uzyskanie licencji. Najniższa, wydana na okres od 2 do 15 lat ma kosztować 320 zł (obecnie 700 zł). Nowe przepisy mają wejść w życie od 1 stycznia 2020 roku.
Komentarze (23)
Dodaj swój komentarz