Do tragicznego zdarzenia doszło w jednej z kamienic przy ul. Garnizonowej w Ostródzie. Około godz. 11 policjanci otrzymali telefoniczne zgłoszenie, że w jednym z mieszkań znajdują się zwłoki kobiety. Na miejscu służby potwierdziły tragiczną informację. Nie było wątpliwości, że doszło do morderstwa. Na szyi 37-letniej ofiary znajdowały się rany, które wskazywały, że użyto ostrego narzędzia, prawdopodobnie noża. Ciało zabezpieczono w celu przeprowadzenia sekcji zwłok.
Niespełna godzinę późnej funkcjonariusze zatrzymali 44-letniego męża ofiary. Mężczyzna znajdował się u swojej matki. Był spakowany i gotowy do wyjazdu.
Z ustaleń „Faktu” wynika, że zbrodnia była wyjątkowo makabryczna. Tomasz M. podczas kłótni z żoną, Edytą M. chwycił za nóż kuchenny i podciął nim gardło partnerce. Następnie zawinął jej ciało w kołdrę zostawił na kanapie, a sam wyszedł z mieszkania, zamykając drzwi na klucz i pojechał do swojej matki. 37-latka wykrwawiła się na śmierć.
- Byli dopiero cztery lata po ślubie. Kłócili się tak, że słychać ich było w całym bloku, widocznie wtedy emocje wzięły górę nad rozsądkiem. Tomek pracował przy czyszczeniu mostów, miał założoną niebieską kartę ze względu na przemoc domową, mieli socjalne mieszkanie, jeden pokój zajmowali. Nie wiadomo, czy to się stało w nocy, czy nad ranem – powiedział dziennikowi jeden z sąsiadów ofiary.
Podczas zatrzymania 44-latek był nietrzeźwy. Dopiero po wytrzeźwieniu, przeprowadzono z nim czynności procesowe. Podczas przesłuchania Tomasz M. przyznał się do winy, ale nie potrafił logicznie wytłumaczyć, dlaczego zabił żonę. Decyzją sądu, mężczyzna został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy.
Za zabójstwo grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz