Uchwała budżetowa zawsze budzi emocje wśród radnych niezależnie od przynależności klubowej. Tak było i tym razem – sesja przeplatała się z gorącą dyskusją na temat inwestycji planowanych na 2017 rok.
Ostatecznie jednak budżet został przyjęty 17 głosami 24 obecnych na sali radnych. Pozostali wstrzymali się od głosu.
Z dokumentu wynika, że dochód miasta w 2017 roku wyniesie 1,167 mld złotych, a wydatki 1,194 mld złotych. To oznacza deficyt w wysokości 27 milionów złotych. W tej kwestii prezydent miasta pozostaje jednak optymistą.
- To tylko plan i mam głęboką nadzieję, że koniec roku – jak do tej pory bywało – zakończymy jednak wynikiem dodatnim – informuje prezydent.
Piotr Grzymowicz uważa również, że przyjęcie budżetu przez radnych to wyraz zaufania do niego jako prezydenta miasta.
- Dla każdego włodarza, niezależnie od wielkości gminy, którą zarządza, to zawsze powód do radości i impuls do pracy. Wchodząc w nowy rok wiemy od pierwszych dni nie tylko co jest do zrobienia, ale także jakie mamy na to środki finansowe. Najbliższe dwa-trzy lata to zapewne już ostatni okres tak intensywnego rozmachu inwestycyjnego w historii Olsztyna z wykorzystaniem środków finansowych Unii Europejskiej, przewidzianych do wydania do końca roku 2020. Jak będzie później trudno dziś przewidywać, ale z pewnością strumień pieniędzy dla Polski, a więc i dla Olsztyna, mocno się skurczy. Dlatego tak ważne jest, i o tym też przekonywałem radnych, żeby racjonalnie i maksymalnie wykorzystać daną nam szansę rozwojową. Nie tylko dla siebie, ale także dla kolejnych pokoleń olsztynian – komentuje prezydent Grzymowicz.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz