„Sprawiedliwość jest jak pociąg, który się zawsze spóźnia” pisał zmarły kilka miesięcy temu w USA wybitny rosyjski poeta Jewgienij Jewtuszenko. Chyba niewielu rodaków nie podzieliłoby tej opinii. Przewlekłość postępowania (z tego powodu Polska przegrywa najwięcej spraw w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu),słabe wyposażenie techniczne sądów i szereg innych czynników składają się na tę ocenę.
Reformy sądownictwa są więc bez wątpienia potrzebne, ale takie które usuwają rozmaite słabości istotne dla zwykłego obywatela. Niestety NIE ma takich propozycji w żadnej z trzech ustaw zaproponowanych przez posłów Prawa i Sprawiedliwości (świadomie omijających drogę niezbędnych konsultacji społecznych i rządowych), a projekty dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego jaskrawo naruszają zapisy ustawy zasadniczej, co stwierdzam z goryczą także jako członek Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego (w latach 1993-1997). Ta konstytucja uchwalona 2 kwietnia 1997r., po wielu otwartych dyskusjach (sam na rynku w Olsztynie wystąpiłem w jednej z nich z udziałem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego), i przyjęta w ogólnokrajowym referendum, jest najważniejszym aktem prawnym Rzeczypospolitej Polskiej. Prezydent przesłał zresztą jej egzemplarz do każdego domu.
Oczywiście, iż sędziowie nie są aniołami i popełniają błędy. Nie są też z pewnością (w Polsce mamy ich ponad 10 tys.) jak nieszczęśliwie stwierdziła zasłużona sędzia NSA Irena Kamińska, co było po stokroć nadużywane przez media obozu rządzącego „nadzwyczajną kastą ludzi”. Zgodnie z rozkładem zjawisk według krzywej Gaussa, w każdej dużej grupie społecznej mamy zbliżoną procentowo liczbę ludzi uczciwych i naruszających prawo. Medialna nagonka na pojedynczych sędziów należących do tego ostatniego zbioru miała „uzasadnić” ekspresowe tempo ustawodawcze i działanie par force. W ciągu 7 kadencji zasiadania w Sejmie, poczynając od pierwszych w 1991r. demokratycznych wyborów, nie widziałem parlamentu tak „ufortyfikowanego”, jak we wtorek 18 lipca, gdy odbywała się czytania projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.
Wszystko to wywołało masowe demonstracje i zrozumiałe protesty społeczne. Zareagowały też zdecydowanie instytucje i organizacje międzynarodowe (m.in. Rada Europy i związana z nią Komisja Wenecka, Unia Europejska, w tym Parlament Europejski), a także czołowe organizacje pozarządowe,To wszystko izoluje nasz kraj i dziś nie spełniamy niestety ani politycznych Kryteriów Kopenhaskich wymaganych dla członków Unii Europejskich od 1993r. ani kryteriów praworządności przesądzających o byciu w Radzie Europy.
Przyjęcie i podpisanie przez głowę państwa wspomnianych trzech ustaw (dyskutowanych, co się odnosi zwłaszcza do ustawy o Sądzie Najwyższym, w skandalicznych okolicznościach regulaminowych) oznacza nie tylko naruszenie klasycznej zasady monteskiuszowskiej o trójpodziale władzy (art. 10 Konstytucji), ale i tu zgadzam się z prof. Ewą Łętowską-koniec „demokratycznego państwa prawnego” (by przywołać art. 2 ustawy zasadniczej).
Wątkiem ubocznym całej sytuacji-poza wzrostem napięcia (którego nie zmniejsza sprytna rezygnacja PiS z propozycji podwyższenia cen paliwa)- jest pojawienie się nad Wisłą elementów CHAOSU. Także prawnego ! Wygląda na to, że w obecnej Polsce zaczyna niestety potwierdzać się teza Terry Pratchetta, wybitnego brytyjskiego pisarza, autora książek z cyklu „Świat Dysku”, iż:” chaos zawsze pokonuje porządek, gdyż jest lepiej zorganizowany”.
Zgłoszona dziś w ostatniej chwili, choć-z pewnością-spóźniona propozycja prezydenta Andrzeja Dudy jest pozornie krokiem w dobrym kierunku. Ale pomysł wybierania przez Sejm sędziów do KRS-u większością 3/5 niewiele rozwiązuje. Przecież spośród 25 członków Krajowej Rady Sądownictwa ta Izba wybiera (zgodnie z art. 187 Konstytucji) tylko czterech członków, a dodatkowo Senat - 2. Co niemniej ważne, w tym artykule expressis verbis stwierdza się, iż kadencja wybranych członków tego organu trwa cztery lata, a więc proponowane jej przerwanie jest sprzeczne z Konstytucją. Nie ma też w tym kontekście znaczącego iunctiim między ustawą o KRS a tą o Sądzie Najwyższym.
Posłowie PiS otwarcie chcą naruszyć art. 183 ustawy zasadniczej, proponując „wygaszenie” kadencji sędziów SN, w tym I Prezesa tego Sądu, który ma zagwarantowaną 6-letnią kadencję.
Prezydent RP powinien nade wszystko (zgodnie z art. 126) „czuwać nad przestrzeganiem Konstytucji”. Co do tego są ogromne wątpliwości i jego postępowanie w obecnej sytuacji okaże się przesądzające.
A jeśli chodzi o tytułowe pytanie: ‚Łamanie Konstytucji, chaos, czy jedno i drugie”, to chciałbym się mylić, ale wszystko wskazuje NA TRZECIĄ ODPOWIEDŹ !
Tadeusz Iwiński
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz