Zamykanie sklepów z dopalaczami to za mało. Wciąż bowiem amatorzy ''mocarza'' zamawiają dopalacze w sieci, a trujące substancje przychodzą do ich domów w paczkach.
Właśnie z tym procederem walczą celnicy z grup mobilnych, którzy prześwietlają przesyłki w poszukiwaniu dopalaczy.
Do kontroli przesyłek Służba Celna wykorzystuje niezawodne urządzenie - rentgen do przesyłek. Prześwietlenie paczki zajmuje kilka sekund, a na ekranie od razu widać jak na dłoni co jest w środku.
Dzięki takiemu rozwiązaniu celnicy są w stanie sprawdzić dużą ilość paczek w dość krótkim czasie. O tym, która paczka zostanie prześwietlona decyduje analiza ryzyka oraz wieloletnie doświadczenie i intuicja funkcjonariusza.
W tego typu kontroli udział biorą najbardziej doświadczeni funkcjonariusze celni. Po wykryciu niebezpiecznych substancji, celnicy wysyłają je do laboratorium Służby Celnej gdzie szczegółowa analiza składu pozwala na ich identyfikację. Następnie towar przekazywany jest Sanepidowi.
Oprócz wykrytych w maju przez mobilnych z Grzechotek 27 saszetek „MocArza", zatrzymanych zostało od początku roku szereg innych substancji o takich nazwach jak: Exclusive Kokolino, Hardcoreby Waikki Ben, Sztywny Misza, Flower Bomb. O tym co może znajdować się w środku świadczą niektóre napisy umieszczone pod nazwami dopalaczy: substrat środków czyszczących, środek pochłaniający wilgoć, zapachowy zamiennik wkładu do odkurzacza.
Tylko od początku 2015 roku w sortowni przesyłek w Olsztynie, Elblągu i Gołdapi warmińsko-mazurscy celnicy zatrzymali 6 321 saszetek z dopalaczami.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz