Jeden z naszych czytelników wskazał, że ceny chleba w ciągu ostatnich kilku dni znów poszły w górę.
- Chleb był już drogi - po 5,32. Dziś (4 kwietnia – przyp. red.) ten sam kosztuje już 7 zł – napisał do nas czytelnik, zamieszczając zdjęcie paragonu z jednej z piekarń pod Olsztynem.
W Olsztynie sytuacja wygląda podobnie. Za chleb krojony tydzień temu płaciliśmy około 5,30 zł, a we wtorek (5 kwietnia) ten sam chleb kosztował już około 7 zł.
- Klienci są zaskoczeni cenami, ale co my możemy zrobić? To nie nasza wina, że inflacja szaleje. A pewnie będzie jeszcze drożej, bo ceny paliw i gazu są wysokie. Nie możemy być stratni – powiedziała nam pracownica jednej z piekarń na olsztyńskim Zatorzu. Dodała, ze klienci narzekają na wysokie ceny pieczywa, ale i tak je kupują, bo według niej, w sklepach spożywczych jest niewiele taniej, a pieczywo ma gorszą jakość.
Zapytaliśmy także mieszkańców Olsztyna, czy wciąż kupują pieczywo w piekarniach czy jednak wolą mniej zapłacić w markecie. Jedna z klientek piekarni na Zatorzu przyznała, że ceny ją szokują.
- Jestem w szoku, że za zwykły chleb trzeba płacić aż 7 zł. Ja akurat jestem sama z mężem, więc mnie jeszcze na to stać, ale co ma zrobić wielodzietna rodzina? - zastanawiała się pani Anna.
Inna olsztynianka widzi także alternatywne rozwiązanie.
- Jeśli ceny ciągle będą rosły w takim tempie, to chyba będę musiała znaleźć jakiś przepis na chleb w Internecie i sama będę wypiekała pieczywo. Pewnie wyjdzie taniej – przyznała pani Gabriela.
Inny mieszkaniec zauważył, że jednym z powodów wysokich cen pieczywa może być wojna na Ukrainie.
- Jestem zatrwożony cenami. To nie mieści się w głowie. Niestety, będzie tylko gorzej. Nie dość, że inflacja nas podgryza od środka, to wojna w Ukrainie spowoduje wzrost cen pszenicy – powiedział pan Marcin.
Jednak nie tylko ceny chleba wzrosły. Porównaliśmy ceny pieczywa w jednej z piekarń na Jarotach. Jeszcze tydzień temu kajzerka kosztowała 55 gr, obecnie jej cena to 70 gr za sztukę, cena bułki buraczanej wcześniej wynosiła 60 gr, obecnie - 1 zł, a chleb lniany kosztował 5,80 zł, obecnie trzeba za niego zapłacić 7 zł, z kolei za chleb tostowy teraz zapłacimy 5,60 zł, a jeszcze tydzień temu kosztował 3 zł.
Przypomnijmy, że według danych GUS inflacja w marcu jest o 10,9 proc. wyższa niż w tym samym miesiącu w poprzednim roku. Zdaniem analityków wzrost inflacji był spowodowany głównie wzrostem cen paliw, co było spowodowane m.in. skokiem cen ropy w wyniku rosyjskiej napaści na Ukrainę. W marcu, w porównaniu do lutego, paliwa zdrożały aż o 28 proc.
Żywność także poszła w górę – o 2,2 proc. więcej niż w lutym i o 9,2 proc. więcej niż przed rokiem. Energia podrożała o 4,4 proc. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule: To nie prima aprilis. Dwucyfrowa inflacja w marcu.
Komentarze (43)
Dodaj swój komentarz