Organizatorami akcji byli działacze Wspólnego Olsztyna. Głos zabrał m.in. Mirosław Arczak, który przypomniał historię tego pomysłu.
– Ta inicjatywa powstała naturalnie w 2018 roku, jako wynik tego że ówcześnie w Sejmie ustanowiono rok 2018 „Stuleciem praw kobiet” – przyznał Arczak.
Dlatego też społecznicy chcieli upamiętnić to wydarzenie w stolicy Warmii i Mazur, jednak napotkali na przeszkodę.
– Postanowiliśmy, aby w Olsztynie na stałe powstało coś upamiętniającego to wydarzenie. Niestety starania Wspólnego Olsztyna zakończyły się na razie czasowym, krótkotrwałym niepowodzeniem. Mamy jednak nadzieję, że to miejsce, w którym jesteśmy, będzie miało nową nazwę – dodał Mirosław Arczak.
Społeczniczka Anna Nadgrabska przypomniała, że inicjatywa nadania skwerowi przy ul. Kościuszki nazwy Stulecia praw kobiet miała swój początek 31 grudnia 2018 roku, gdy członkowie ruchu Wspólny Olsztyn złożyli wniosek w tej sprawie do ratusza.
– Przyświecały nam 3 główne cele. Po pierwsze, upamiętnienie tego, że rok 2018 był Rokiem Praw Kobiet ustalonym przez Sejm. Po drugie, upamiętnienie ośmiu pierwszych wybitnych posłanek na pierwszy Sejm niepodległej Polski. Po trzecie, nawiązanie do inicjatywy Moniki Falej, która dotyczyła zebrania informacji o działaczkach regionalnych i lokalnych, które działały tutaj i na tej podstawie stworzyć listę ulic, które moglibyśmy nazwać nazwiskami tych kobiet – powiedziała Anna Nadgrabska.
I dodała: – Doskonale sobie zdajemy sprawę, że nie ma zbyt dużo ulic w Olsztynie, których patronkami byłyby przedstawicielki płci pięknej.
Przyznała, że władze miasta stwierdziły, że zgodnie z obowiązującą ustawą, nie mogą zmienić nazwy skweru. Przypomniała, że jednak taka inicjatywa jest możliwa.
– 18 lutego w Krakowie udowodniono, że urząd miasta za pomocą uchwały może nazwać skwer im. Praw Kobiet – dodała społeczniczka.
Przypomnijmy, że kobiety w Polsce uzyskały prawa wyborcze w 1918 roku. Tym samym nasz kraj był jednym z pierwszych na świecie, które takie prawa ustanowił. Warto zaznaczyć, że w Stanach Zjednoczonych kobiety uzyskały prawo do wybierania kandydatów dopiero w 1920 roku. W Hiszpanii prawa wyborcze przedstawicielki płci pięknej uzyskały w 1931, we Francji w 1944 roku, we Włoszech w 1945, natomiast w Szwajcarii w 1971 roku.
Kobiety walczyły (walczą) o swoje prawa, ponieważ chcą, aby ich status i prawa były zrównoważone ze statusem i prawami mężczyzn. Jednak nadal w wielu krajach prawa kobiet nie są przestrzegane lub nie istnieją. Niechlubnymi przykładami może być tutaj Egipt czy Arabia Saudyjska. W tym pierwszym kraju, los kobiet zdecydowanie się pogorszył po arabskiej wiośnie. 91 proc. z nich jest poddawanych przymusowemu obrzezaniu. Wg raportu ONZ ponad 99 proc. kobiet było molestowane. W 2013 roku, podczas protestów przeciwko prezydentowi Muhhamadowi Mursiemu, na placu Tahrir w Kairze publicznie zgwałcono 91 kobiet.
Z kolei w Arabii Saudyjskiej, gdzie rządzą wahabici, w ciągu kilku ostatnich lat sytuacja kobiet nieco się polepszyła, jednak nadal jest to kraj, gdzie obowiązuje bardzo restrykcyjne prawo dla płci pięknej. Jest to także ostatni kraj na świecie (nie licząc Watykanu), który przyznał kobietom prawa wyborcze. Przede wszystkim nadal obowiązuje segregacja płciowa m.in. w lokalach gastronomicznych. Każda dorosła kobieta musi i tak żyć pod nadzorem męskiego opiekuna – ojca, męża, brata. Muszą oni wyrazić zgodę, aby ich podopieczna mogła podpisać umowę czy uzyskać paszport.
Nie tylko jednak kraje arabskie stosują rygorystyczne przepisy prawa wobec kobiet. W Salwadorze system prawny w stosunku do przedstawicielek płci pięknej jest jednym z najbardziej opresyjnych na świecie. Aborcja jest tam nielegalna w każdym przypadku, nawet jeżeli ciąża zagraża życiu matki lub doszło do niej w wyniku gwałtu. Poronienie traktowane jest jak morderstwo. 26 proc. Salwadorek przyznała się, że przynajmniej raz w życiu doświadczyła przemocy ze strony partnera lub członka rodziny. Tyle samo proc. wychodzi za mąż przed ukończeniem 18. roku życia.
Przemoc wobec kobiet w Ameryce Łacińskiej jest silnie związana z tzw. machismo, czyli kultem męskości. W Meksyku duży odsetek niewinnych ofiar w wojnach karteli narkotykowych stanowią właśnie kobiety.
W krajach europejskich, przemoc jest mniej jawna, ale także nie jest rzadkością. W dodatku, mimo ustanowionych praw kobiet i praw człowieka, kwitnie handel ludźmi, którego kobiety są największymi ofiarami. Szacuje się, że każdego roku na świecie blisko 1,4 mln kobiet i dzieci pada ofiarą niewolnictwa seksualnego.
W 2018 r. organa ścigania wszczęły dochodzenie w 33 sprawach z art. 189a (w 27 sprawach w 2017r.). Prokuratura wszczęła 79 dochodzeń w sprawach przekazanych jej przez policję i straż graniczną. Władze nie informują, ile z w/w spraw dotyczyło pracy przymusowej. Dane takie były udostępniane w poprzednich latach (odpowiednio 34 z 135 spraw w 2017r. i 12 z 45 spraw w 2016r.). W 2018r. wszczęto 47 postępowań z art. 189a (47 w 2017r.); władze nie podały informacji o liczbie postępowań karnych z art. 203 i art. 204 ust. 3. Ogromna większość postępowań dotyczyła przestępstw handlu ludźmi w celach wykorzystania seksualnego.
– możemy przeczytać w raporcie nt. handlu ludźmi z 2019 roku w Polsce.
Polska jest krajem pochodzenia, tranzytu i miejsca przeznaczenia ofiar handlu ludźmi. Głównymi krajami przeznaczenia ofiar handlu ludźmi posiadających obywatelstwo polskie są: Niemcy, Niderlandy, Belgia, Hiszpania, Szwecja, Francja i Zjednoczone Królestwo. Z kolei głównymi krajami pochodzenia ofiar na terenie Rzeczypospolitej Polskiej są: Ukraina, Bułgaria, Rumunia, Republika Mołdawii, Białoruś, Wietnam i Federacja Rosyjska.
– możemy przeczytać w Raporcie z wdrażania Konwencji Rady Europy w sprawie działań przeciwko handlowi ludźmi przez Polskę, 2013.
Komentarze (25)
Dodaj swój komentarz