— Jako świadomy pracownik ochrony zdrowia – położna z wykształcenia, praktykująca ten zawód od lat — postanowiłam zrobić coś dobrego — opowiada giżycczanka. — Namówiłam też do tego męża. To był rodzaj naszego podziękowania dla Opatrzności za wyzdrowienie z infekcji koronawirusa.
Oddawanie osocza polega na podłączeniu pacjenta do specjalnej maszyny, separatora osoczowego, która rozdziela pobraną krew na na część komórkową i osoczową. Część komórkowa zwracana jest potem do żyły dawcy.
— Byliśmy od dwóch tygodni umówieni w olsztyńskim Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa i do głowy nam nie przyszło cokolwiek aktualizować na bieżąco — opowiada pani Ewa. — Przecież, gdyby coś się zmieniło to dostalibyśmy jakiś telefon w tej sprawie.
Tak przynajmniej myśleli i dlatego kiedy przeszli pozytywnie opublikowaną na stronie RCKiK Wstępną Ankietę weryfikującą kandydatów do oddania osocza, zaplanowali sobie po prostu czas i przyjechali do Olsztyna. W ankiecie są pytania na temat przebytych chorób zakaźnych, chorób serca, chorób skóry, układu krążenia, układu oddechowego, układu moczowo-płciowego i nerek, układu nerwowego, pokarmowego i tak dalej.
Jednak od poniedziałku zmieniły się przepisy. Kobieta, która już rodziła, ma we krwi tzw. przeciwciała tkankowe i trzeba dowiedzieć się, przy pomocy badania przeciwciał anty HLA, czy owe przeciwciała mają charakter dodatni, czy ujemny. Nie wnikając za bardzo w szczegółowe rozważania medyczne, od tego zależy, czy można osocze pobrać, czy jednak z tej procedury zrezygnować. Przedtem badanie HLA zajmowało niezbyt dużo czasu i wystarczyło poczekać w ośrodku krwiodawstwa na wyniki, by lekarz mógł zdecydować, czy pacjentka kwalifikuje się do oddania osocza. Teraz trzeba oddać krew i czekać na telefon, czy osocze będzie mogło być w ogóle pobrane. Czyli dawcę czeka druga wizyta w ośrodku.
Z kolei pan Andrzej także przeszedł pozytywnie Wstępną Ankietę na stronie RCKiK i dopiero po przybyciu do Olsztyna dowiedział się, że jednak osocza oddać nie może. — Dopiero tu na miejscu przyjmujący nas lekarz stwierdził, że mój typ alergii, w związku z którą pobieram leki antyhistaminowe, eliminuje mnie nie tylko z grona dawców osocza. Nawet krwi nie mogę oddać. To nie można było tego ująć od razu we wstępnej ankiecie?! — pyta giżycczanin z irytacją. — Czuję się zawiedziony z powodu zmarnowania czasu na niepotrzebną wyprawę do Olsztyna.
— Czy ta ankieta wstępna powinna być dokładniejsza? A może bardziej zrozumiała? — dodaje pani Ewa. — Czy nie można było by ująć w niej kwestii leków przyjmowanych przez potencjalnego dawcę krwi lub osocza.
Dodatkowo ankieta wręczona im do wypełnienia w Centrum Krwiodawstwa jest wydrukowana, jak mówią, "bardzo małą czcionką" i trudno się w niej połapać. — Dwie bite strony pisane takim maczkiem, że dopiero po chwili zorientowałem się, że wypełniam część dla kobiet w ciąży — opowiada pan Andrzej.
Osobie, która zdecydowała się przyjechać do CKiK w celu honorowego oddania krwi czy osocza, przysługuje ustawowy zwrot kosztów podróży II klasą PKP oraz dzień urlopu w pracy. Ale także tutaj nie było tak prosto: — Wiedziałam, że tak jest i kiedy się upomniałam, to oczywiście dostałam, co nam się należało. Nie było jednak tak, żeby personel – bardzo zresztą miły i uprzejmy poza tym – sam zaproponował nam to świadczenie — dodaje pani Ewa.
— Wydawałoby się, że robimy coś dobrego — podsumowuje pan Andrzej. — Chcielibyśmy być więc traktowani jako osoby zaangażowane w ważną sprawę, a nie jacyś petenci. Nikt nie powiedział: proszę przyjść po zaświadczenie do urlopu, bo się należy oraz po zwrot kosztów przejazdu. I gdybyśmy o tym nie wiedzieli, to wyszlibyśmy po prostu z centrum i wrócili do domu, nie otrzymawszy niczego.
Co opisujemy ku przestrodze dla innych.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz