W tym roku AZS obchodzi 70-lecie istnienia. Tym samym licznie zgromadzona publiczność w hali "Urania" liczyła na dobre rozpoczęcie roku w spotkaniu z Aluron Virtu CMC Zawiercie.
W porównaniu do pucharowego meczu z PGE Skrą Bełchatów, trener Paolo Montagnani dokonał jednej zmiany w wyjściowym składzie. Do gry powrócił Wojciech Żaliński, który zastąpił w "szóstce" Robberta Andringę.
Gdyby analizować jedynie wyniki setów można odnieść wrażenie, że było to wyrównanie i zacięte spotkanie. Tak było jedynie w pierwszych dwóch partiach.
- Dwa pierwsze sety pozwalały nam wierzyć, że jesteśmy na dobrej drodze, to w kolejnych rywale kontrolowali ich przebieg. Ja fizycznie czuję się słabo, bo kilka dni nie trenowałem przez kłopoty zdrowotne - powiedział tuż po spotkaniu Indykpolu AZS, Wojciech Żaliński.
Niestety, przebłyski dobrej gry olsztynianie mieli zaledwie w końcówkach pozostałych setów, kiedy na odrobienie strat było już zbyt późno.
Tym samym zawiercianie przerwali własne pasmo sześciu meczów ligowych, w których nie dość, że przegrywali, to nie zdobyli ani jednego punktu do tabeli PlusLigi.
Następnie spotkanie "Akademicy" rozegrają już w najbliższą środą (22 stycznia). Indykpol AZS Olsztyn zmierzy się przed własną publicznością z Asseco Resovią Rzeszów. Początek spotkania o godzinie 17:30.
Indykpol AZS Olsztyn - Aluron Virtu CMC Zawiercie 1:3 (25:23,23:25,21:25,21:25)
Indykpol AZS: Woicki, Poręba (8), Seyed (12), Mika (18), Żaliński (5), Kapica (14), Żurek (libero) oraz Andringa (9), Kowalski, Pietraszko,
Aluron Virtu: Masny (3), Czarnoski (8), Gawryszewski (6), Penchev (14), Ferreira (15), Bociek (25), Koga (libero) oraz Waliński, Dosanjh (1), Malinowski (1)
MVP: Grzegorz Bociek (Aluron Virtu)
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz