Olsztynianie wznowili treningi bez dwóch kluczowych zawodników. Kontrakt z ekstraklasową Jagiellonią Białystok podpisał ofensywny pomocnik Dawid Szymonowicz. Na pierwszym treningu nie pojawił się również Gruzin z ukraińskim paszportem, Irakli Meschia, który - jak się mówi w kuluarach - ma ofertę gry zagranicą. Do pełnej sprawności musi również dojść Igor Biedrzycki, który w grudniu przeszedł zabieg zszywania łękotki.
W mijający weekend Stomil rozwiązał natomiast kontrakt za porozumieniem stron z obrońcą Arkadiuszem Czarneckim, który od nowej rundy będzie reprezentował barwy ligowego rywala - Bytovii Bytów.
Grono piłkarzy uzupełnili wracający po kontuzji Łukasz Jegliński, Rafał Śledź i Damian Zacheja z rezerw. Z drużyną Mirosława Jabłońskiego trenują także juniorzy: Adam Bognacki, Dariusz Cekała, Paweł Grzybowski, Adam Paliwoda i Sebastian Szypulski.
Po raz kolejny, co już się staje niechlubną normą w Olsztynie, piłkarze mają problem z odpowiednią bazą treningową. Stomilowcy korzystają z gościnności jednego z miejscowych klubów fitness, a także trenują na płycie boiska w Dajtkach.
Trener Jabłoński ciągle jednak liczy, że uda się wyjechać na choćby kilkudniowe zgrupowanie, gdzie będzie można rywalizować na dobrej nawierzchni z silnymi rywalami.
Podczas okresu przygotowawczego piłkarze ze stolicy Warmii i Mazur rozegrają przynajmniej pięć spotkań sparingowych. W pierwszym z nich, 30 stycznia, olsztynianie zmierzą się na wyjeździe z III-ligowym ŁKS-em Łomża. Tydzień później (6 lutego) piłkarze wyjadą do Gdyni na spotkanie z miejscową Arką. Następnie (13 lutego) zaplanowano rywalizację z litewską Sūduvą Mariampol. W lutym olsztynianie zmierzą się jeszcze ze Zniczem Pruszków i Sokołem Ostróda.
O wiele gorzej wygląda natomiast sytuacja finansowa czołowego klubu na Warmii i Mazurach. Sporym obciążeniem jest m.in. spłacanie długów stowarzyszenia, które jeszcze do niedawna prowadziło klub.
- Nie jest prawdą, że Stomil Olsztyn S.A., nie reguluje zobowiązań układowych - pisze na swoim profilu na Facebooku Mariusz Borkowski, prezes Stomilu. - Klub wypłacił porozumienia układowe za miesiąc sierpień, wrzesień i październik. Nie wypłacił natomiast za miesiąc listopad i grudzień.
I dodaje: - Pompowanie balona, że klub ma dług w wysokości miliona złotych jest czymś, co pokazuje nie wiedzę i brak szacunku dla tych, którzy grają i pracują dla tego klubu.
Jak się jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy, obecnie klub zalega piłkarzom pensje z dwóch miesięcy. A to nie jedyne koszty, które czekają pilnie do opłacenia. Wszyscy związani z I-ligową piłką czekają jednak poniedziałku, kiedy to ma się odbyć walne zebranie akcjonariuszy spółki Stomil S.A. Ma ono dać odpowiedź na nurtujące od dłuższego czasu pytanie o dalsze źródła finansowania.
- Przeżywamy trudne chwile, ale nie beznadziejne. Nakręcanie sytuacji w mediach, powoduje, że nam jest trudniej rozmawiać - kończy swój wpis prezes Borkowski.
Do tej pory włodarze I-ligowca nie wystosowali również oficjalnego oświadczenia na temat imprezy alkoholowej, która miała miejsce kilka dni temu w jednym z klubowych pomieszczeń, a która dla jednego z zawodników zakończyła się na izbie wytrzeźwień.
- Badamy sprawę - ucinają w klubie kiedy próbujemy dowiedzieć się czegoś więcej. - Jest bardzo mało prawdopodobne, aby "poleciały głowy" - słyszymy.
Pierwszy mecz ligowy podopieczni Mirosława Jabłońskiego zagrają w weekend 5-6 marca z Olimpią Grudziądz.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz