Joanna Oliva, bohaterka sensacyjno-psychologicznej powieści Gillian McAllister „Wszystko co powiesz“, będzie musiała nie raz dokonać wyboru o wręcz fundamentalnym, „życiowym” znaczeniu. Ale co można zrobić, kiedy - w przerażeniu - omal nie zabiłaś faceta? A potem - zagubiona w labiryncie systemu sprawiedliwości - będziesz musiała decydować, czy chcesz iść prostą ścieżką prawdy, na końcu której możesz spodziewać się niezłego wyroku, gdyby sąd nie dał ci wiary, czy może jednak układać się z oskarżycielem publicznym. Czy ryzykować spotkanie z nim na sali sądowej? Bo cokolwiek wtedy powiesz, oskarżenie chętnie wykorzysta przeciwko tobie. „Ale przecież działałaś w obronie własnej“ - oburzy się ojciec Joanny, praworządny obywatel.
Czytelnik jednym tchem pochłania tę historię, opowiedzianą z pasją oraz ze znajomością rzeczy. Gillian McAllister pracuje bowiem w Birmingham w zawodzie prawnika i dobrze orientuje się nie tylko w realiach pracy policji, ale także praktyki na salach sądowych. Potrafi także „wejść w duszę“ Joanny, która przecież wcale nie chciała dokonać żadnej zbrodni. A potem jest już za późno. Wielkim walorem książki jest także znakomity styl tej interesującej opowieści, angażującej czytelnika trzymającego kciuki za Jo. Bo co byś zrobił - a może raczej zrobiła - będąc na jej miejscu? Nic w tej historii nie jest oczywiste, ale czyż nie takie bywa właśnie czasem życie?
Użyłem powyżej określenia: „powieść sensacyjno-psychologiczna“, czyż nie byłaby jednak bardziej na miejscu zmiana tej kolejności? Jest to bowiem chyba jednak raczej znakomite studium psychologiczno-obyczajowe życia bohaterki oraz jej rodziny i przyjaciół niechcący zaplątanych w aferę kryminalną poważnego kalibru.
Jak czytamy w notce biograficznej, Gillian pisze, „odkąd sięga pamięcią“. Jej pierwsza powieść „Wszystko, oprócz prawdy“ znalazła się w pierwszej dziesiątce bestsellerów Sunday Timesa. Po wzięciu do ręki „Wszystko, co powiesz“ od razu zrozumiałem, dlaczego.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz