O tym, jak planowana ul. Nowobałtycka jest potrzebna mieszkańcom północno-zachodnich osiedli miasta, chyba nie trzeba nikogo przekonywać. W zasadzie jedyna droga wiedzie przez ul. Bałtycką, która generalnie jest jednopasmowa (z wyjątkiem krótkiego odcinka na Likusach – tam ma po dwa pasy ruchu w każdą stronę).
Dziennie przejeżdża nią ok. 30 tys. samochodów – również z podolsztyńskich miejscowości, jak Jonkowo.
– Rano z Gutkowa do dwupasmowej Bałtyckiej jedzie się z prędkością 5-10 km/h. Jeżeli zdarzy się wypadek, to jest blokada i wszyscy stoją w korkach, bo nie ma praktycznie żadnej alternatywnej drogi, z wyjątkiem Żurawiej – wyjaśnia nam Ryszard Lasmanowicz, przewodniczący Rady Osiedla Gutkowo.
Miasto miało przygotowany projekt ul. Nowobałtyckiej wraz z wydaną decyzją środowiskową oraz przygotowaniem do wydania pozwolenia na budowę, wykupiło także część gruntów. Niestety, to nie wystarczyło do realizacji inwestycji, bo zabrakło środków.
– Procedura ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowej – red.) została zawieszona. Nasz projekt znajduje się obecnie na liście rezerwowej w programie Polska Wschodnia – poinformowała nas Marta Bartoszewicz, rzecznik prasowy ratusza.
Z chwilą, gdy miasto otrzyma dofinansowanie ze środków unijnych, budowa drogi ruszy. Niestety, nie wiadomo czy jeszcze w obecnej perspektywie unijnej.
Przed laty mieszkańcy Gutkowa i Likus protestowali, aby zwrócić uwagę władz miasta na swoją trudną sytuację. Teraz Ryszard Lasmanowicz macha na to ręką. Mówi, że w tej sprawie nic się nie zmieni przynajmniej do początku następnej perspektywy unijnej, czyli do 2021 roku.
– Prezydent zabezpieczył środki miasta na inwestycję, ale gdy okazało się, że projekt trafił na listę rezerwową, to pieniądze zostały wydane na inne cele. Uważam, że musimy czekać do następnej perspektywy unijnej, bo na razie na Nowobałtycką nie ma szans – tłumaczy przewodniczący RO Gutkowo.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz