Pierwsza podniosła alarm Magdalena Kowalska, radna Dobrego Miasta i przewodnicząca zarządu osiedla „Za Miedzą 2”. Nowy PSZOK ma bowiem bezpośrednio sąsiadować z tym osiedlem, a drogi transportu odpadów do obróbki w PSZOK będą wtedy prowadzić pomiędzy domami mieszkalnymi, w pobliżu miejsc zabaw dzieci. – Tam jest także boisko, na którym organizujemy różne imprezy dla dzieci - mówi radna. – Trasa przewozu odpadów będzie prowadziła tuż obok tego boiska. Dzieciaki jeżdżą tam rowerami, a niech im piłka z boiska wypadnie prosto pod taką ciężarówkę. Nie jest to bezpieczne.
Planując nową inwestycję władze miasta nie skonsultowały tej lokalizacji z mieszkańcami okolicy.
– Jako mieszkańcy zostaliśmy wprowadzeni w błąd - mówi Jarosław Wolak, prezes Spółdzielni Lokatorsko-Mieszkaniowej PEWNOŚĆ w Dobrym Mieście i radny powiatu olsztyńskiego. – Nikt nie zaprosił nas na żadne spotkanie w tej sprawie. A przecież nowy PSZOK można by wybudować w innym miejscu, z lepszym dojazdem. Teren nowej inwestycji jest na razie nieuzbrojony i służy mieszkańcom okolicy do spacerowania z kijkami, biegania, wyprowadzania psów i tak dalej. Nie ma zatem żadnych przesłanek do odbierania ludziom tej przestrzeni dedykowanej rekreacji, niezbędnej przecież dla zdrowia. Podobnie „dzikich” obszarów wcale w okolicy miasta przecież nie brakuje.
Droga prowadząca do nowej siedziby PSZOK-u w Dobrym Mieście
Działka pani Jolanty Kukałowicz sąsiaduje bezpośrednio z terenem planowanej inwestycji. Pani Jolanta złożyła już w tej sprawie protest do burmistrza. – Bardzo mi się ten pomysł nie podoba. Mamy dzieci, za jakiś czas pojawią się wnuki, a tu smród, bród. Nie wierzę, że zabezpieczą to wszystko na tyle, że nie będzie to wszystko fruwało tu wszędzie w powietrzu. Z tego co wiem, to samochody transportujące odpady będą potem tutaj myte i ta brudna woda też będzie tu jakoś utylizowana. Na pewno smród będzie od tego straszny. Za tym przyjdą zaraz gryzonie, za nimi dzikie koty, do tego jeszcze muchy - i to wszystko będzie fruwało u mnie w domu. Jak komentuje mieszkanka osiedla „Za Miedzą 2”, jedynym plusem całej sytuacji będzie to, że nareszcie wybudują tu porządną drogę.
Działka na której zaplanowano nową inwestycję jest położona na wprost starego dworca kolejowego, który ma zostać w niedalekiej przyszłości odremontowany i służyć turystom przybywającym do Dobrego Miasta. – Ot, wizytówkę będą mieli fajną na dzień dobry - ironizuje prezes Wolak, który jest jednocześnie radnym powiatu olsztyńskiego. Prezes zgadza się, że nowy PSZOK jest miastu na pewno potrzebny. Także dlatego, że kiedy powstanie, ulegną obniżeniu opłaty za wywóz śmieci. – Skoro ustawa zobowiązuje nas do segregowania śmieci już w osiedlowych punktach ich odbioru od mieszkańców, to tych odpadów nie trzeba już segregować – dodaje Wolak. – Natomiast PSZOK jest potrzebny, by posegregować tak zwane odpady mieszane.
Niepokój budzi jednak fatalny stan obecnie funkcjonującego, starego PSZOK. Dobromieszczanie obawiają się, że ta sytuacja powtórzy się także w nowym obiekcie. – Na razie zwozi się tony odpadów na jedną hałdę – kontynuuje prezes Wolak. – Leży ich tam już kilkadziesiąt, a stamtąd są wywożone do olsztyńskiego ZGOK. To wszystko jest namoknięte, makulatura leży od miesięcy, panuje smród, jest pełno szczurów, dzikich kotów, a samochody z nowymi dostawami muszą już wjeżdżać tam tyłem, bo nie dadzą rady zawrócić. I takie coś ma teraz zostać przeniesione na nasze osiedle.
Jak deklarują rozmówcy, gdyby w starym PSZOK-u było czysto i panował porządek, jak w niedalekim Lidzbarku Warmińskim, to nie mieliby obaw. – Ale widząc to wysypisko jesteśmy przerażeni - dodaje radna Kowalska. – Kiedy będę chciała sprzedać mieszkanie, to kto je ode mnie kupi widząc za płotem wysypisko śmieci? A tuż obok nowego PSZOK ludzie mają działki, na których mogliby się wybudować. Ale teraz będą mieli o sto metrów wysypisko na które będą przez cały dzień wjeżdżać ciężarówki.
Są także zbulwersowani faktem, że gdyby ktoś chciał zbudować tam, za torami, dom mieszkalny, to musiałby uzyskać zgodę ministra na postawienie budynku na znajdujących się tam gruntach rolnych III klasy. – Jak to jest zatem możliwe, że postawienie tam PSZOK takiej zgody nie wymaga? - pyta prezes Wolak z goryczą. Z nie mniejszym rozczarowaniem komentuje też prezes fakt upublicznienia przez władze miasta informacji o planach budowy PSZOK w okresie świąteczno-noworocznym, 29 grudnia, kiedy ludzie nie mają głowy do takich spraw: – Uważam, że była to celowa zagrywka, żeby ludzie się nie zorientowali. Czy chciano coś tu przed nami ukryć?
Dalszą, niż państwo Kukałowicz, sąsiadką przyszłego PSZOKU ma szansę zostać pani Halina Obrębska, która także uważa planowaną lokalizację zakładu za bardzo nietrafioną. – To jest przecież zbyt blisko miasta. Na pewno pojawią się tutaj gryzonie, a na całą naszą okolicę będzie ulatniał się nieprzyjemny zapach. Nie powinno się takiej inwestycji planować w środku dużego osiedla, tuż obok dworca kolejowego.
W zeszłym tygodniu nasza redakcja poprosiła burmistrza Dobrego Miasta o wyjaśnienie powodów takiej, a nie innej lokalizacji opisanej wyżej inwestycji. Po otrzymaniu odpowiedzi przedstawimy ją państwu.
Łukasz Czarnecki-Pacyński
***
PSZOK, czyli Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych to specjalnie zorganizowane dla mieszkańców gminy miejsce, w którym mogą oni pozostawić odpady komunalne, w szczególności te, których nie należy wrzucać do przydomowych pojemników/worków lub altance takie jak: odpady wielkogabarytowe, odpady budowlane, poremontowe i rozbiórkowe, odpady zielone, zużyte opony, elektrośmieci, czyli sprzęt elektryczny i elektroniczny, jak również baterie i akumulatory, przeterminowane leki i chemikalia, odpady niekwalifikujące się do odpadów medycznych powstałych w gospodarstwie domowym w wyniku przyjmowania produktów leczniczych w formie iniekcji i prowadzenia monitoringu poziomu substancji we krwi, w szczególności igieł i strzykawek.
Komentarze (10)
Dodaj swój komentarz