"Repolonizacja" to słowo wykorzystywane przez rządzący od 2015 roku obóz Zjednoczonej Prawicy. Termin ten wszedł do użytku w zamian "nacjonalizacji", która większości Polaków kojarzy się z komunizmem – a przez to ma bardzo negatywne konotacje. W ten sposób rząd chce wywołać wśród ludzi pozytywne odczucia związane z przeprowadzanymi akcjami "repolonizacyjnymi".
Wykupienie Żabki przez Skarb Państwa nie byłoby pierwszą taką "akcją". Od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości w ręce państwowych spółek trafiły m. in. banki (PKO BP, Pekao SA) oraz należące do grupy Polska Press, media lokalne. Kolejnym krokiem miałaby być repolonizacja należącej do luksemburskiej spółki CVC Capital Partners - sieć sklepów.
Według zdecydowanej większości naszych rozmówców, pomysł prezesa PiS nie jest "ani dobry, ani zły". Olsztynianie mają jednak swoje obawy co do skutków akcji repolonizacyjnej. Według jednej z pytanych przez nas osób, państwowe Żabki mogą "zabierać miejsce małym przedsiębiorcom", którzy przez ekonomiczną sytuację w naszym kraju borykają się z coraz większymi problemami.
Dla innego rozmówcy problemem byłyby nowe ceny. "Jeżeli się nie zmienią, to okej" - wyjaśniał. Przy braku zmian w cenach towarów problemem nie byłaby również repolonizacja innych sieci sklepów, jak Biedronka czy Lidl, co proponował wiceminister rolnictwa, Janusz Kowalski.
Wśród pytanych mieszkańców Olsztyna dało się zauważyć także obojętność. Zmiana właścicieli sieci sklepów nie wpłynie znacząco na osoby, które do niego nie uczęszczają. Inni po prostu się nad tym nie zastanawiali. "Dla mnie to jest po prostu sklep" - stwierdził jeden z naszych rozmówców.
Komentarze (21)
Dodaj swój komentarz